Poczuliśmy krew i stopniowo nękaliśmy GKS

W jakim nastroju przyjechaliście do Katowic?

Maciej GORZKIEWICZ: Nikt nie tryskał humorem, bo przecież przegraliśmy trzy spotkania i ostatnie miejsce nie radowało. Jednak nie robiliśmy z tego tragedii, bo to przecież to początek sezonu. Musimy się zmierzyć z faktami, bo przecież pół drużyny zostało wymienione i trzeba ją układać na nowo. Robiliśmy na treningach to, co do nas należało i czekaliśmy na lepsze jutro. Ta liga jest wyrównana i będzie sypała niespodziankami!

 

Czy spodziewał się pan właśnie takiego meczu z GKS-em?

Maciej GORZKIEWICZ:  Zdawaliśmy sobie sprawę, że GKS po świetnym występie w Rzeszowie może takiego meczu nie powtórzyć. My z kolei w poprzednich spotkaniach popełniliśmy wiele błędów i ich limit chyba został wyczerpany. Takie historie się odwracają, bo taki jest sport. Gdyby wszyscy grali na sto procent przez cały sezon, to medale można byłoby rozdać przed inauguracją.

Imponowaliście spokojem w końcowych fragmentach setów.

Maciej GORZKIEWICZ:  Pokazaliśmy, że potrafimy grać i nie drży nam ręka z byle powodu. Po pierwszych akcjach zorientowaliśmy się, że można coś w Katowicach zdobyć. Poczuliśmy „krew” (śmiech) i zaczęliśmy krok po kroku nękać rywala, zwłaszcza zagrywką. W miarę upływu czasu byliśmy coraz pewniejsi i w końcu złamaliśmy opór rywala. Oczywiście, dopisywało nam szczęście, bo ono w takich gorących momentach jest niezbędne. Trochę zagotowaliśmy się, gdy po wideoweryfikacji sędziowie zmienili decyzję na korzyść gospodarzy i było 24:24. Nie wiem, czy decyzję wideo można jeszcze zmienić, ale sędziowie to zrobili. W końcu myśmy zdobyli dwa cenne punkty, ale było nerwowo.

 

Czego można się spodziewać po Cuprum w tym sezonie?

Maciej GORZKIEWICZ:  Po trzech porażkach z jednym wygranym setem zaczęliśmy się zastanawiać co będzie. Treningi nieźle wyglądają, a nie ma przełożenia na mecz. Jednak w Katowicach pokazaliśmy, że o dobrej grze wcale nie zapomnieliśmy. Musimy się nastawiać na walkę w każdym meczu z każdym rywalem. Nic nikomu nie podarujemy. Ze zwycięstw będziemy się cieszyć, zaś z porażek wyciągać wnioski.