Komentarz „Sportu”. Szansa GieKSy jedynie… w irracjonalności ligi
Sobotni mecz przy Bukowej nie mógł zakończyć się inaczej. Z jednej strony – klub prywatny, lider, z pracującym od lat tym samym trenerem i spójną wizją budowy drużyny. Z drugiej strony – klub miejski, finansowany z publicznego pieniądza i pod tą publiczną presją niepotrafiący oprzeć się kolejnym bezowocnym personalnym rewolucjom. Gdy w końcówce pierwszej połowy kibice na „Blaszoku” zaintonowali przyśpiewkę: „Pierwsza, druga, trzecia liga, to nieważne dla nas jest…”, podmuch wiatru porwał i przesunął o kilka metrów jeden z żółtych bannerów z logiem Fortuny, czyli sponsora tytularnego rozgrywek zaplecza ekstraklasy.
Tak, jakby matka natura wysyłała sygnał dotyczący obu drużyn – powoli się żegnamy… Dariusz Dudek pogratulował już nawet Rakowowi awansu, a nad jego kadencją w „GieKSie” – i nad „GieKSą” w ogóle – można zacząć spuszczać zasłonę milczenia. Bez goli, bez punktów, bez atutów…
Jedna z zaufanych mi osób dokonała komputerowej symulacji-wyliczenia Fortuna 1 Ligi na bazie 1000 scenariuszy. Wyszło, że prawdopodobieństwo spadku GKS-u to już ponad 85 procent! Coraz mocniej rysuje się perspektywa derbów Katowic, derbów w Chorzowie. Warunek? Najważniejszy to taki, że Rozwój i Ruch muszą się utrzymać. Drugi, ten związany z „Gieksą” jest coraz bliższy spełnienia. No chyba, że jeszcze nastąpi jakiś renesans.
Nadzieja w irracjonalności tej ligi. I chyba tylko w niej.