Anglik zostanie w Gliwicach

Hateley został zawodnikiem Piasta w styczniu 2018 roku. Podpisał 1,5 roczny kontrakt. W umowie znalazł się aneks, umożliwiający automatyczne przedłużenie kontraktu o kolejne 12 miesięcy. Według naszych informacji spełnienie wymagań jest bardzo bliskie i wkrótce pewne będzie, że Anglik w przyszłym sezonie także będzie ważnym elementem ekipy z Okrzei.

Gra jak nigdy

Pomocnik trafił do Gliwic jako uzupełnieni drużyny, która wiosną poprzedniego roku miała walczyć o utrzymanie w ekstraklasie. Piast potrzebował solidnych wzmocnień i do drużyny trafili m.in. Tomasz Jodłowiec czy Jakub Czerwiński. Problemy zdrowotne miał Patryk Dziczek, dlatego zdecydowano się podpisać umowę z Anglikiem. Zanim to się stało Hateley przez pewien czas trenował pod okiem sztabu szkoleniowego, gdyż wcześniej był bez klubu. – Dbałem jednak o formę indywidualnie i byłem w gotowości, gdy zadzwonił telefon z Piasta – opowiadał Tom Hateley.

29-letni pomocnik, który ma za sobą grę m.in. w Śląsku Wrocław, na Górnym Śląsku odżył i wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. W tym sezonie prezentuje się bardzo dobrze, zagrał w 24 meczach, strzelił 4 goli i dołożył tyleż samo asyst. Wiosną podniósł sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. Jak na razie nie daje przebić się do składu byłemu reprezentantowi Polski, Tomaszowi Jodłowcowi. Grając w Szkocji czy Anglii Hateley nigdy nie był tak skuteczny, jak teraz. – Mam 29 lat, a to wiek w którym piłkarz lepiej rozumie futbol. Uważam, że gram lepiej niż kiedykolwiek – uważa syn byłego świetnego reprezentanta Anglii Marka Hateleya, 32 mecze i 8 goli w reprezentacji Albionu oraz piłkarza takich klubów, jak Glasgow Rangers, AC Milan czy AS Monaco. Co ciekawe Tom urodził się właśnie w Księstwie Monako.

Same superlatywy

W Piaście jest łącznikiem między defensywą, a ofensywą. Wykonuje też stałe fragmenty gry i jest w tym aspekcie niezwykle groźny. Hateley potrafi mocno dośrodkować, ale i strzelić z rzutu wolnego, tak, jak choćby w grudniowym meczu z Jagiellonią. – Pamiętam, że on zawsze bardzo dobrze wykonywał rzuty wolne, rzut karne, ale najważniejsze, że zawsze był profesjonalistą w każdym calu. Poza tym, to po prostu dobry człowiek, w szatni był zawsze szanowany i lubiany. Jest miły, skromny i można na niego liczyć. Zawsze ciężko pracował, dlatego zawodowo gra w piłkę. Wracając do rzutów wolnych, to wszystko osiąga się przez ćwiczenie, powtarzanie. Tom pracował nad tym elementem – wyjaśniał nam w Turcji Gordon Young, były trener Hateley’a z czasów gry w szkockim Motherwell FC.

Hateley na Górnym Śląsku czuje się bardzo dobrze. W szatni i poza nią najmocniej „trzyma się” z obcokrajowcami, m.in. z Gerardem Badią i Mikkelem Kirkeskovem. Latem piłkarz po raz drugi zostanie ojcem, więc stabilizacja byłaby wręcz wskazana. – Poprzedni sezon był bardzo trudny, a teraz pokazujemy na co nas stać. Jeśli mamy dużą pewność siebie, to jesteśmy zupełnie inną drużyną. Mamy dobrą grupę trenerów i piłkarzy. Cieszę się z gry w Piaście i z życia w Gliwicach. Strzeliłem w tym sezonie kilka goli, bo wiedziałem gdzie się ustawić, jak się zachować. Chcę czerpać radość z grania – przyznał niedawno Anglik.

 

Na zdjęciu: Dobry piłkarz i dobry człowiek, tak Toma Hateleya oceniają w gliwickim klubie.