Aniołki mają problem

Po dwóch fantastycznych dniach, w których reprezentacja Polski zdobyła na Stadionie Olimpijskim 3 złote i 2 srebrne medale, w czwartek nie powiększyła świetnego dorobku, ale można być pewnym, że w ostatnich trzech dniach biało-czerwoni lekkoatleci będą mocno walczyć z Niemcami i Brytyjczykami o zwycięstwo w klasyfikacji medalowej.

Mieliśmy piątkę lekkoatletów w finale. Najbliżej podium był Marcin Krukowski, któremu do 3. miejsca w rzucie oszczepem zabrakło niecałe półtora metra – zakończył konkurs czwarty, rzutem na 84,55 po raz drugi bijąc w Berlinie najlepszy wynik sezonu (w eliminacjach 84,35); brązowy Estończyk Magnus Kirt zapisał 85,96.

Mistrz Polski w pobitym polu zostawił m.in. mistrza świata i najdalej rzucającego w tym sezonie (92,70), Niemca Johannesa Vettera. Gospodarze i tak mieli powody do euforii, bo dublet zgarnęli Thomas Roehler (złoto – 89,47) i Andreas Hoffman (srebro – 87,60).

– Wyniki rywali trochę mnie deprymują. Nie ma co się cieszyć, a trzeba dalej pracować, bo świat nie śpi i z takimi wynikami 10 lat temu miałbym medale, a teraz nie daje to żadnej gwarancji – mówił przed finałem Krukowski, który w 3. próbie wypchnął z 8-osobowego wąskiego finału drugiego z Polaków, Cypriana Mrzygłoda.

Dobek chce się poprawiać

W świetnym finale na 400 m przez płotki Patryk Dobek finiszował piąty. Najlepszy czas sezonu 48,59 nie wystarczył, by powalczyć o medal – trzeci na mecie Irlandczyk Thomas Barr pobiegł o prawie 0,3 sek. szybciej. – Chyba jestem zadowolony. Chciałbym teraz biegać regularnie na średniowysokim poziomie i poprawiać się do mistrzostw świata w Katarze i igrzysk w Tokio – skomentował Dobek, który wrócił do „życia” po dwóch straconych sezonach.

Złoto dla faworyta, Karstena Warholma, który odparł atak obrońcy tytułu, kubańskiego Turka Yasmaniego Copello. 22-letni Norweg pobiegł w 47,64 – o ponad 07, sek. szybciej niż przed rokiem, gdy sięgał w Londynie po sensacyjne mistrzostwo świata. Warholm spróbuje ustrzelić w Berlinie dublet, bo dziś będzie jednym z faworytów na płaskich 400 m.

Kołeczek przed liderką

W finale 100 m przez płotki pobiegła Karolina Kołeczek, która w półfinale pobiła rekord życiowy 12,94, ale do rozgrywki o medale dostała się szczęśliwie, bo jako ostatnia – ósma, lepsza od dwóch konkurentek o tysięczne części sekundy. W decydującym biegu pobiegła słabiej (13,11) i finiszowała szósta. Sensacyjną zwyciężczynią została mistrzyni świata juniorek 2016 21-letnia Białorusinka Elvira Herman (12,67), rekompensując tym zadziwiający spadek formy swojej rodaczki, najszybszej w tym roku w Europie Aliny Tałaj, która nie ukończyła finału. Srebro dla Niemki polskiego pochodzenia, Pameli Dutkiewicz.

W finale zabrakło mistrzyni Polski, Klaudii Siciarz, która z czasem 13,12 była dopiero szósta w swoim półfinale.

Siódmy finał na 3000 m z przeszkodami ukończył Krystian Zalewski, srebrny medalista sprzed czterech lat w Zurychu.

Rozpęd na „kikutkach”

Zgodnie z przewidywaniami, sobota będzie dniem wielkiej próby zdrowia „aniołków Matusińskiego”. Dwa z nich – Justyna Święty-Ersetic oraz Iga Baumgart-Witan – awansowały do finału biegu na 400 m. Obie wygrały swoje serie – Baumgart-Witan drugą w czasie nowego rekordu życiowego 51,35, a raciborzanka Święty-Ersetic trzecią z rezultatem 51,23 (3. wynik eliminacji). – Trener mówi, że jestem w życiowej formie, i stać mnie na złamanie granicy 51 sekund. Ja mu ufam. Bardzo chciałabym sprawić w finale niespodziankę. Fajnie, że Berlin jest blisko, w sobotę przyjedzie znaczna część mojej rodziny, to mnie dodatkowo zmotywuje – podkreślała Święty-Ersetic.

– Wreszcie trafiłam na swój bieg! Pierwsza setka była za wolna, ale ja się powoli rozpędzam na tych swoich długich „kikutkach”. Na ostatniej prostej poczułam krew, było idealnie – cieszyła się Baumgart-Witan.

Sobota wielkiej próby

W półfinale odpadła tylko mistrzyni Polski, Małgorzata Hołub-Kowalik – piąta w pierwszej serii (51,74). I tak ból głowy czeka trenera sztafety Aleksandra Matusińskiego, bo w sobotę finał indywidualny od sztafety dzieli zaledwie półtorej godziny, a trudno wyobrazić sobie brązowej drużyny MŚ w Londynie w walce o złoto ME bez dwóch liderek.

– Na razie nie mam pojęcia, jak to pogodzimy, oby euforia poniosła nas w finałach – przyznała na antenie TVP Sport Baumgart-Witan. – To ogromny problem, ale mam nadzieję, że indywidualny bieg nas uskrzydli, a wola walki poniesie i w sztafecie – stwierdziła Święty-Ersetic.

 

PROGRAM, piątek, 10 sierpnia

(9 finałów)

10.00 – Młot K el., gr. A (Joanna Fiodorow)

10.30 – Tyczka M, el. gr. A i B (Piotr Lisek, Robert Sobera, Paweł Wojciechowski)

10.50 – 7-bój, w dal

11.25 – 200 m K, el. (Anna Kiełbasińska, Martyna Kotwiła)

11.30 – Młot K, el. gr. B (Malwina Kopron, Anita Włodarczyk)

12.00 – 1500 m K, el. (Angelika Cichocka, Sofia Ennaoui)

12.25 – 3000 m z przeszk. K, el. (Alicja Konieczek, Matylda Kowal, Katarzyna Kowalska)

12.40 – Trójskok M, el. (Karol Hoffmann)

12.50 – 7-bój, oszczep gr. A

13.05 – 4×400 m M, el. (Polska)

13.40 – 4×400 m K, el (Polska)

14.05 – 7-bój oszczep, el. gr. B

19.10 – 110 m pł M, półf. (Damian Czykier, Artur Noga)

19.22 – Wzwyż K, F

19.32 – 800 m M, półf. (Mateusz Borkowski, Adam Kszczot, Michał Rozmys)

19.48 – 200 m K, półf. (ew. Kiełbasińska, Kotwiła)

20.07 – Trójskok K, F

20.20 – 7-bój, 800 m, F

20.25 – Oszczep K, F

20.50 – 400 m ppł. K, F

21.05 – 400 m M, F (Karol Zalewski)

21.20 – 800 m K, F (Anna Sabat)

21.35 – 110 m pł M, F (ew. Czykier, Noga)

21.50 – 1500 m M, F (Marcin Lewandowski)

 

Na zdjęciu: Patryk Dobkowi do medalu w biegu na 400 metrów przez płotki trochę zabrakło.