Babskim okiem. W rękawiczkach

– No i mam na ten temat dwie teorie. Oczywiście obie dotyczą dominacji biało-czerwonych na światowych skoczniach, bo inaczej być nie może. A kibice o żadnym innym scenariuszu, oprócz tego, który przewiduje nasze kolejne sukcesy, nawet przez chwilę myśleć nie chcą.

Otóż nasze Orły – w zależności od temperamentu, no i oczywiście formy – albo nokautować będą w tych rękawicach rywali, czyli mówiąc bokserskim językiem posyłać ich na deski, albo elegancko, po cichutku, czyli jak się to mówi w „rękawiczkach” z nimi sobie poradzą. Oba sposoby będą z pewnością równie skuteczne.

No i oba dadzą znakomite efekty, w postaci kolejnych zwycięstw. A to jest najważniejsze. I niech sobie teraz wszyscy rywale Polaków łamią głowy nad tym, co to też za rewelacje w owych rękawiczkach się kryją? Podobno cień strachu już na nich padł. I o to właśnie idzie. Zaskoczyć rywali, zbić ich z tropu, to już połowa sukcesu.

Dobrze pamiętam jak to kiedyś – w zamierzchłych czasach – brylujący na światowych torach saneczkarze byłej NRD, przynosili na zawody sanki w… workach. Żeby tylko rywale nie zobaczyli co tam nowego wymyślili. No i naprawdę nie wiadomo co też na sportowy wynik wpłynąć może?

Rok temu, przed igrzyskami w Pjongczangu, norwescy eksperci od aerodynamiki współpracujący z panczenistami, zmienili… kolor kombinezonów zawodników. Stwierdzili bowiem, że tylko w niebieskich łyżwiarscy szybkobiegacze będą jeszcze szybsi. Rodzaj specjalnego, stworzonego w laboratoriach materiału, musiał być koniecznie takiej barwy, aby zyskiwać można było – decydujące o medalach – setne części sekundy!

Super nowinką technologiczną tego sezonu mają być na skoczniach specjalne czujniki, montowane na wiązaniach. Będą rejestrować wszystkie dane dotyczące rozbiegu, wybicia i pozycji lotu. Jak oświadczył dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer – teraz już na pewno odkryte zostaną tajniki dobrego skoku. Wszyscy wiedzieć już teraz będą wszystko.

Chociaż – nie na pewno. No bo nasi mieć będą jeszcze dodatkowy atut. Rękawiczki! Każda ze specjalnego materiału, każda szyta na miarę. Mają one – zdaniem trenera reprezentacji polskich skoczków Stefana Horngachera – „optymalnie spełniać oczekiwania zawodników”.

No i oczywiście oczekiwania kibiców, którzy łakną kolejnych sukcesów naszych skoczków jak przysłowiowa kania dżdżu.

 

Na zdjęciu: Wieść o nowych rękawiczkach naszych skoczków dotarła już do konkurencji i zasiała niepokój wśród rywali Polaków.