Będziecie zaskoczeni grą Portugalii

W Portugali więcej mówi się i pisze o czwartkowym meczu z Polską czy o sprawie Cristiano Ronaldo?

Sergio KRITHINAS: – Szczerze powiedziawszy, to nie poświęca się teraz wiele miejsca ani sprawie Ronaldo, ani samemu meczowi. Co do spotkania z Polską, to podobnie było przed miesiącem, kiedy przyszło nam w ramach Ligi Narodów grać z Włochami. Też te zainteresowanie nie było wielkie. To nie mecze w eliminacjach mistrzostw świata czy Euro. Kibiców w Portugalii bardziej interesuje to, co dzieje się w ich klubach, Benfice, Sportingu czy Porto.

Wracając do sprawy Ronaldo, to co sądzi się o tym w samej Portugalii? Czy sprawa oskarżeń o gwałt zrujnuje jego karierę?

Sergio KRITHINAS:– Myślę, że nie, że nie dojdzie do jakiejś rozprawy czy wyroku skazującego piłkarza. Na pewno jednak wpłynie to na jego image. Generalnie ludzie w Portugalii są po stronie zawodnika i jego wyjaśnień. Jak się wszystko potoczy, to teraz trudno jednak powiedzieć. To sprawa dla prawników.

Da się odpowiedzieć na pytanie ile procentowo traci reprezentacja Portugalii bez Cristiano Ronaldo?

Sergio KRITHINAS:– Po mistrzostwach świata mamy za sobą dwa mecze. Towarzyski z Chorwacją, który skończył się wynikiem 1:1 i wygraną u siebie z Włochami w Lidze Narodów 1:0. W obu tych spotkaniach nasza reprezentacja zaprezentowała się więcej niż solidnie, a grała przecież bez Ronaldo. Możecie się zdziwić patrząc na to, jak teraz nasz narodowy zespół gra. Wszyscy pracują w defensywie, to jak jeden blok. Wszyscy walczą. Gramy inaczej niż z Ronaldo, bo kiedy on jest na murawie, to wszystkie piłki kierowane są do niego, tak samo jest za stałymi fragmentami, które on wykonuje. Teraz jest inaczej. Wszystkie akcenty są porozkładane bardziej równomiernie. Jasne, ktoś taki jak Ronaldo jest w stanie wykreować szansę z niczego. Zdobyć bramkę w decydującym momencie. Nawet jednak bez niego jesteśmy w tej chwili mocną drużyną.

Co w Portugali mówi się o polskiej reprezentacji?

Sergio KRITHINAS:– Jak powiedziałem wcześniej, o samym meczu pisze się niewiele, tak samo jest o polskiej reprezentacji. Więcej informacji na temat spotkania będzie w czwartek w dniu meczu. Ja sam niewiele jestem w stanie powiedzieć o waszej kadrze. Znam trzy, cztery nazwiska. Powodem jest też to, że są one dla nas bardzo trudne do wymówienia (śmiech). Jest Lewandowski, więc na pewno trzeba będzie uważać, bo to przecież nietuzinkowy gracz.

A robiący furorę we Włoszech Krzysztof Piątek?

Sergio KRITHINAS:– Tydzień czy dwa temu poświęciliśmy mu stronę w naszej gazecie „Record”. Trafia przecież w jednej z najsilniejszych lig. Widać, że to nowe pokolenie zawodników w waszej piłce. W ogóle uważam, że jeśli chodzi o poziom, to wasza piłka idzie do przodu. My jednak mamy więcej atutów, które pokazaliśmy we wrześniowym meczu z Włochami i wcześniej z Chorwatami. Jestem ciekaw czy podobnie będzie i teraz.

W Portugalii macie świadomość, że gracie na stadionie, na którym przegraliście batalię o awans na mundial w Argentynie w 1978 roku i gdzie przegraliście w 2006 roku w eliminacjach Euro?

Sergio KRITHINAS:– Tak. Byłem zresztą na tym drugim spotkaniu osobiście. Pamiętam tą niesamowitą atmosferę, wrzawę i doping. Pamiętam też, że mówiono mi wtedy, ze kiedy wasza reprezentacja potrzebuje silniejszego wsparcia, to zamiast grania w Warszawie czy Krakowie wybiera Stadion Śląski. Wtedy w 2006 roku przegraliśmy po dwóch bramkach Euzebiusza Smolarka. Stadion wydawał się stary. Było daleko do płyty boiska, ale atmosfera na trybunach była gorąca. Ciekawy jestem jak jest tam teraz.