Belgia nie będzie kalkulować

Jakub KUBIELAS: Jakie nastroje zapanowały w Belgii po przegranym półfinale z Francją?

Mirosław WALIGÓRA: – Na pewno jest lekkie rozczarowanie tym występem, bo była szansa na finał, a nawet na mistrzostwo świata, bo drugi finalista jest zdecydowanie w zasięgu Belgii. Niemniej jednak Belgowie bardzo pozytywnie odbierają występ swojej reprezentacji na turnieju w Rosji. Przede wszystkim zespół ten grał widowiskowo i efektownie. Przypomnę, że dopiero półfinał bym tym meczem, w którym „Czerwonym diabłom” nie udało się strzelić gola.

Gdzie Belgowie szukają przyczyn porażki?

Mirosław WALIGÓRA: – Dominuje taki pogląd, że o wszystkim zadecydował jednak przypadek, a Francuzi mieli ciut więcej szczęścia. Wszystko mogło potoczyć się inaczej, bo to był zdecydowanie wyrównany mecz. Podkreśla się oczywiście klasę rywala, który zagrał znakomicie pod względem taktycznym i po zdobyciu bramki umiejętnie się bronił. Drobne zastrzeżenia są w kierunku Moussy Dembele. To przecież znakomity zawodnik, a ten mecz mu zupełnie nie wyszedł.

Jak Belgowie przeżywali starcie z Francuzami? Pan żyje od lat we Flandrii, czyli z dala od francuskojęzycznej części Belgii.

Mirosław WALIGÓRA: – U nas, w stosunku do Francuzów, nie było żadnej wrogości, czy nawet przekomarzania się. Nikt o rywalu nie mówił brzydko. W dniu meczu akurat byłem w Holandii, bo mieszkam blisko granicy. I co ciekawe widziałem wielu Holendrów, którzy przyjeżdżali do nas i razem z nami kibicowali belgijskiej drużynie. To może wydawać się dziwne, bo przecież Belgowie i ich holenderscy sąsiedzi nie pałają do siebie sympatią. Tymczasem poza żartobliwymi komentarzami nie żadnych problemów.

Wracając do aspektów sportowych, to czy Belgia do meczu o trzecie miejsce podejdzie z pełnym zaangażowaniem? Czasami, po porażce w półfinale, drużynom ciężko się pozbierać.

Mirosław WALIGÓRA: – Jestem o tym przekonany, że drużyna zagra na sto procent. Z tego, co wiem, to wczoraj piłkarze odpoczywali, regenerowali się po spotkaniu z Francją. Trzeba zatem po czekać, ale na pewno nie będzie żadnych kalkulacji. Nawet jeżeli trener Roberto Martinez dokona zmian, to na ławce rezerwowych belgijskiej drużyny znajdują się zawodnicy wcale nie gorsi od tych, którzy grali do tej pory więcej.

Francja jest w finale i wydaje się, że będzie faworytem tego spotkania.

Mirosław WALIGÓRA: – Rzeczywiście można tak na chwilę obecną powiedzieć. Belgia nie przegrała z byle kim. „Trójkolorowi”, to wybitna drużyna, która nie ma słabych stron. Proszę zwrócić uwagę na grę defensywną Francji. Moim zdaniem najlepszym piłkarzem Belgii w półfinale był Eden Hazard. Tymczasem nie strzelił gola i nie zaliczył asysty, bo przeciwnik zaprezentował się doskonale.