Blamaż w Tel Awiwie
Ledwie dwa dni wcześniej w Warszawie hucznie obchodzono 100-lecie piłki ręcznej w Polsce, prezydent RP wręczał ordery najbardziej zasłużonym postaciom dyscypliny. Rzeczywistość roku 2018 jest jednak dla dyscypliny smutna. Reprezentacja mężczyzn, która nie zakwalifikowała się na dwa ostatnie międzynarodowe turnieje, w niedzielę dokonała kolejnego kroku na drodze „do otchłani”, przegrywając z w Tel Awiwie z „europejskim” outsiderem w eliminacjach do Euro 2020.
Trauma od styczniowych prekwalifikacji do mistrzostw świata, gdzie awans do kolejnej rundy Polacy przegrali gorszą różnicą bramek od Portugalii, wciąż nie opuszcza drużyny Piotra Przybeckiego, a odrobina optymizmu po czwartkowym rozgromieniu Kosowa (37:13) szybko zgasła.
Malcher nie odbijał
Na Bliski Wschód nasi lecieli ze świadomością, że mecz z Izraelem nie będzie równie prosty, a przestrogą był wynik z sierpniowych mistrzostw Europy do lat 18, w którym polska młodzież zeszła z parkietu upokorzona porażką 20:30…
Świadomość trudności to jedno, obowiązek – to co innego. Tymczasem polskiej siódemce od początku szło jak po grudzie. Biało-czerwoni rozpoczęli od szybkiego 2:0, ale kolejne minuty zamiast konsekwentnej i spokojnej gry przyniosły chaos i niefrasobliwość.
Tym razem nie pomógł w bramce Adam Malcher, który po pierwszej udanej interwencji potem już tylko wyciągał piłkę z siatki. Po drugiej stronie za to rzuty naszych zawodników odbijał niepozorny Moshe Elimelech. Gospodarze często rozgrywali akcje do lewoskrzydłowego Gila Pomeranza, który się nie mylił.
Polacy przed przerwą uratowali remis 12:12 po akcji Jana Czuwary, a w 37 min. po karnym Arkadiusza Moryty prowadzili 17:14. Co więcej, gospodarze stracili głowy i po serii wykluczeń przez kilkadziesiąt sekund zostało ich w polu tylko trzech. Biało-czerwoni nie potrafili jednak pognębić przeciwnika – Elimelech obronił rzut, a po chwili fantastyczną bramką odpowiedział Niv Levy; zespół z Izraela okres osłabienia zakończył bez dodatkowych strat…
Sekundy nieszczęścia
Po przerwie impuls kolegom dał spisujący się lepiej od Malchera Piotr Wyszomirski, ale bezpańskie piłki padały łupem rywali. Jeszcze w 55 min po trafieniu Przemysława Krajewskiego polski zespół prowadził 24:22 i była nadzieja, że skromne zwycięstwo dowiezie do końca. Nic z tego. Najpierw z kontuzją palca boisko opuścić musiał Paweł Paczkowski, po chwili na parkiecie bez oddechu leżał Antoni Łangowski. Na półtora minuty przed końcem wykluczenie i karnego dla rywali „zarobił” Moryto. Przy remisie 24:24 biało-czerwoni długo rozgrywali akcję, aż w końcu Michał Daszek zgubił piłkę… Ekipa Izraela szybko podała do kołowego Yosefa Appo, a ten na 2 sekundy przed końcem dał jej sensacyjną wygraną.
Co dalej?
Porażka nie oznacza jeszcze przykrych konsekwencji, bo na Euro, które w styczniu 2020 roku odbędzie się w Austrii, Szwecji i Norwegii awansuje aż 20 z 32 uczestników eliminacji – także połowa z drużyn, które w 8 grupach zajmą 3. miejsca. Ale jeżeli Polacy chcą zająć gwarantującą awans 2. pozycję w swojej stawce, muszą wygrać w czerwcu z Izraelem wyżej niż wczoraj przegrali. Wcześniej, bo w kwietniu, czeka naszych dwumecz z Niemcami. Czasu na wyciągnięcie wniosków jest sporo, ale pytanie jest otwarte, czy cokolwiek to zmieni…
GRUPA 1
Izrael – Polska 25:24 (12:12)
IZRAEL: Elimelech, Shamir – Shkalim 1, Gera, Sidi 2, Levy 6, Hershkowitz, Gerera 2, Stelman 6/3, Appo 3, O. Cohen, A. Cohen, Pomeranz 5. Kary: 12 min. Trener Oleg BOUTENKO.
POLSKA: Wyszomirski, Malcher – Krajewski 3, Walczak, P. Krupa, Łangowski 3, Czuwara 3, Syprzak, Potoczny, Moryto 6/3, Daszek 3, Kondratiuk 1, M. Gębala 1, Przybylski 2, Paczkowski 1, Chrapkowski 1. Kary: 8 min. Trener Piotr PRZYBECKI.
Sędziowali: Angelos Argyridis i Christos Mouttas (Cypr). [Widzów:] 1300.
W innym meczu 2. kolejki: Kosowo – Niemcy 14:30 (5:15).
1. Niemcy 2 4 67:35
2. Polska 2 2 61:38
3. Izrael 2 2 46:61
4. Kosowo 2 0 27:67
Rozegrane: POLSKA – Kosowo 37:13 (15:5), Niemcy – Izrael 37:21 (19:9).
Do rozegrania – 10-11.04.2019: Kosowo – Izrael, POLSKA – Niemcy; [13-14.04:] Izrael – Kosowo, Niemcy – POLSKA; [12-13.06:] Kosowo – POLSKA, Izrael – Niemcy; [15-16.06:] POLSKA – Izrael, Niemcy – Kosowo.
Na zdjęciu: Gdyby Michał Daszek wykończył ostatnią akcję Polaków, wynik meczu byłby na ich korzyść…