Cieślak pożegna się z Włókniarzem?

Trener forBet Włókniarza Częstochowa i reprezentacji Polski – Marek Cieślak oznajmił po meczu z Betard Spartą Wrocław w telewizyjnym wywiadzie, że nie wie czy zostanie w częstochowskim klubie na kolejny sezon.

Chciałby zostać, ale…

– Bardzo chciałbym zostać. Moje stosunki z właścicielami nie układają się jednak dobrze i nie ma co tego ukrywać. Wypadałoby parę spraw wyprostować, bo ja już nie jestem małym chłopcem, a dorosłym chłopem – wypalił Cieślak, czym zburzył sielankową atmosferę w ekipie Lwów.

Meczem ze Spartą działacze forBet Włókniarza planowali w dobrych humorach zakończyć sezon. 12-punktowych strat z pierwszego spotkania nie udało się odrobić (49:41), a tym samym zdobyć brązowego medalu, ale czwarte miejsce w najsilniejszej żużlowej lidze świata i tak jest powodem do dumy. Do tego liderzy zespołu: Leon Madsen, Fredrik Lindgren i Matej Żagar poinformowali oficjalnie kibiców, że dogadali się odnośnie warunków finansowych i zostaną pod Jasną Górą na kolejny sezon.

Prawdopodobnie kontrakt przedłuży też Adrian Miedziński, co oznacza, iż Lwy na pewno nie będą słabsze niż w tym roku. Muszą poszukać tylko drugiego krajowego seniora (na pewno z klubu odejdzie niespełniający oczekiwań Tobiasz Musielak) i juniora, będącego uzupełnieniem młodzieżowego lidera zespołu – Michała Gruchalskiego. W tej pierwszej kwestii rozmawiają m.in. z Kacprem Woryną (ROW Rybnik) i Jakubem Jamrogiem (Grupa Azoty Unia Tarnów), a jeśli chodzi o młodzież, to planują ściągnąć do drużyny 16-letniego Bartłomieja Kowalskiego (Arge Speedway Wanda Kraków).

Zdumienie

Nagle dodatkowo wyszło na jaw, że być może będą musieli jeszcze poszukać szkoleniowca. – Jestem zdumiony tym co powiedział trener – stwierdził prezes forBet Włókniarza, Michał Świącik. – Takich spraw nie załatwia się przez media – dodał.

W poniedziałek rano na swoim profilu w mediach społecznościowych sternik częstochowian napisał: – Z nieoficjalnych źródeł dowiedziałem się, że trener Cieślak dogadał się z jednym z klubów z zachodu Polski już jakiś czas temu, a że ma ważną z nami umowę, to próbuje sprowokować klub do zerwania umowy.

Kilka godzin później zupełnie zmienił front. – Z dużej chmury, mały deszcz. Jesteśmy po porannej kawie z trenerem Cieślakiem, który powiedział, że jego słowa zostały źle zinterpretowane. Nie ma żadnego konfliktu i nie było – zapewnił Świącik.

Tak naprawdę jednak możemy w tej sprawie spodziewać się jeszcze kolejnych zwrotów. Tarcia na linii trener Cieślak – prezes Świącik trwają już bowiem od kilku miesięcy i mocno plotkuje się o nich w środowisku. Gdyby było sielankowo, to prezes Świącik nie dzwoniłby też do trenera Lecha Kędziory (prowadził zespół w 2017 roku) i nie pytał o możliwość powrotu. Cieślak zaś nie rozmawiałby o pracy z prezesem Betard Sparty Wrocław, Andrzejem Rusko, który stracił w tym roku zaufanie do taktycznych umiejętności trenera Rafała Dobruckiego (brązowy medal przyjęto w klubie z rozczarowaniem).

Polityka kadrowa

Nieporozumienia trenera i prezesa Włókniarza zaczęły się od pomysłu Świącika (już z niego zrezygnował – przyp. red.) na pozostawienie w ekstraligowej drużynie syna, kończącego wiek juniora – Bartosza Świącika. Miałby być drugim krajowym seniorem, po dwóch nieudanych biegach ewentualnie zastępowanym przez silnego zagranicznego rezerwowego (dlatego m.in. Włókniarz mocno interesował się 19-letnim Danielem Bewleyem z ROW-u Rybnik, do momentu aż Brytyjczyk nie doznał ciężkiej kontuzji). Cieślak miał oznajmić, że takiego pomysłu kadrowego nie będzie firmował.

Drugą iskrą zapalną był powrót do klubu Sławomira Drabika. Prezes Świącik zatrudnił go jako indywidualnego doradcę swego syna – Bartosza, który następnie miałby się także zająć całą częstochowską żużlową szkółką. Cieślak potraktował to jako afront, tym bardziej, iż od czasu opublikowania przez szkoleniowca książki „Marek Cieślak. Pół wieku na czarno”, w której trener dość ostro potraktował Drabika, obaj panowie ze sobą nie rozmawiają i omijają się w parkingu szerokim łukiem.

Ostatnio Cieślak ze Świącikiem poróżnili się ponoć ponownie w temacie koncepcji składu na przyszły sezon. Szkoleniowiec miał nie widzieć w nim miejsca do Żagara, a prezes bardzo lubi tego żużlowca i w zeszłym roku odwiedził go nawet zimą w Słowenii.

Znając silne charaktery trenera i prezesa wszystko wskazuje na to, że konflikt został zażegnany tylko na chwilę, a Cieślakowi bliżej obecnie do Wrocławia (gdzie od 2006 czekają na mistrzostwo Polski), niż do pozostania w macierzystej Częstochowie