Debiutant z piłkarską bezczelnością

Serce się raduje widząc tak młodego chłopaka tak dobrze radzącego sobie z seniorami. Grał jak dorosły, bez żadnych kompleksów – tak o pierwszym występie w podstawowym składzie Ruchu 16-letniego – 22 sierpnia będzie o rok starszy – mówi dyrektor sportowy Ruchu, Grzegorz Kapica. – Urodzony w Rudzie Śląskiej wychowanek tamtejszej Gwiazdy w wieku 10 lat trafił do Chorzowa kontynuując tradycję piłkarskich talentów urodzonych w tym mieście, jakie trafiły do Ruchu w przeszłości, że wymienimy tylko Marcina Baszczyńskiego, Damiana Gorawskiego, Artura Sobiecha, czy Martina Konczkowskiego.

Z usportowionej rodziny

Mateusz Bogusz pochodzi z usportowionej rodziny. Tata Piotr jest trenerem drużyny U-12 w Akademii Ruchu, mama występowała w ekstraklasie piłki ręcznej w zespole Zgody Bielszowice. Jak sam przyznaje, od początku było wiadomo, że nie pójdzie w ślady mamy i nie będzie handballistą, lecz piłkarzem nożnym. W pierwszej drużynie „Niebieskich” „Pyciu” debiutował w wygranym 2:0 meczu z Bytovią na inaugurację rundy wiosennej, zmieniając w 86 minucie Mateusza Majewskiego. Po przejęciu sterów przez Dariusza Fornalaka od razu wyszedł w podstawowej jedenastce. I co najważniejsze – nie zawiódł! – Był lekki stresik, ale trema mnie nie sparaliżowała. Jak na pierwszy mój występ od początku meczu uważam, że nie było źle – mówi Bogusz, który jest etatowym reprezentantem kraju w swojej kategorii wiekowej. – O tym, że zagram, dowiedziałem się dzień przed meczem, wszyscy mi pomogli. Koledzy bardzo mnie wspierali, dobrze się rozumiałem z Maćkiem Urbańczykiem. Szkoda tylko, że nie wygraliśmy, ale zabrakło nam skuteczności.

Koledzy chwalą

Młodszego kolegę z drużyny chwalił też Jakub Kowalski. – Już za trenera Rochy Mateusz dawał sygnały, że jest dobrym zawodnikiem. Trener mu zaufał i on wykorzystał szansę. Komplementy sypały się także z ust samego szkoleniowca, choć ten wytknął młodziakowi… przesadną ambicję, bo w końcówce spotkania z Olimpią nie zasygnalizował, że łapią go skurcze. – Nie znałem go wcześniej – przyznaje trener Dariusz Fornalak. – Widziałem go w meczu reprezentacji Polski U-17 z Irlandią Północną. Po dwóch dniach obecności tutaj musiałem wybrać skład na mecz, co jest loterią. Konsultowałem to ze sztabem, długo rozmawiałem z „Guciem”, zastanawiałem się, czy ten chłopak da radę. Dostałem jednak zapewnienie, że da radę i tak się stało. Nie dał on jednak sygnału, że coś się dzieje, a gdyby nie słabość fizyczna, to nie zostałby zmieniony. Przez jego ambicję mogliśmy jednak stracić go na dłużej, a tego bym nie chciał.

Kibice już mają obawy

Bogusz na pewno dostanie kolejne szanse, choć kibice „Niebieskich” już się zastanawiają, czy nie zostanie wkrótce sprzedany za granicę, jak chociażby Przemysław Bargiel – także rudzianin – który w ekstraklasie debiutował również w wieku 16 lat, pokazał się w niej pięć razy i został „wyeksportowany” do młodzieżowej drużyny AC Milan. – Co to za myślenie – dziwi się Grzegorz Kapica. Kontrakt ma tak podpisany, że nic nie wskazuje na to, by nie grał u nas w najbliższym czasie. To fajny, młody człowiek, którego cechuje – w dobrym tego słowa znaczeniu – taka piłkarska bezczelność. Ma silny układ nerwowy, jest odporny na stresy towarzyszące grze z seniorami. A powiem więcej – mamy w klubie więcej takich talentów, które w niedalekiej przyszłości też dostaną swoją szansę, bo Ruch jest otwarty na młodych. To sygnał dla innych, że warto się u nas szkolić – kończy dyrektor Kapica.