Gerard Badia: Jadłem wszystko, piwka się napiłem…

Jesienią Katalończyk borykał się z urazem przywodziciela, który mocno go irytował i testował jego cierpliwość. Badia wrócił do gry na ostatni grudniowy mecz i ma nadzieję, że po krótkim urlopie będzie już tylko lepiej. – Z moim zdrowiem po przerwie jest dużo lepiej niż w ostatnim roku. Ma nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Powrót z wakacji bywa trudny, ale już się do tego przyzwyczaiłem – mówi Gerard Badia.

Jeden zbędny kilogram

Wczoraj cytowaliśmy wypowiedzi trenera Waldemara Fornalika, który ostrzegał piłkarzy, że nie będzie taryfy ulgowej podczas piątkowego ważenia piłkarzy. Zapytaliśmy czy Katalończyk podczas świąt musiał uważać na to co je. – Nie mam problemów z wagą. Podczas urlopu jadłem wszystko, piwka czy szampana też się napiłem i nic się nie dzieje z moim organizmem. Może przytyłem z kilogram? Po kilku cięższych treningach od raz go spalę – odpowiada w swoim stylu pomocnik gliwiczan.

Zimowe przygotowania są ważne, ale „Badi” nie ukrywa, że z utęsknieniem czeka na treningi w normalnych, a nie zimowych, warunkach. – Dla zawodników, którzy lubią grać piłką treningi w zimowych warunkach są trudne. Ja, Joel czy Jorge jesteśmy typami piłkarzy, którzy są bardziej techniczni niż fizyczni. Wiem, że przed nami ważny okres treningów, ale ja czekam już na zgrupowanie w Turcji, bo tam będziemy mieli dobre warunki do trenowania, będą zielone, naturalne murawy – mówi.

Wisła to marka

Odpoczynek, odpoczynkiem, ale tak jak większość piłkarzy, kapitan Piasta stara się być na bieżąco z tym, co się dzieje w innym ekstraklasowym klubie. – Będąc w Hiszpanii śledziłem co się dzieje z Wisłą Kraków. Jorge Felix rozmawiał z Jesusem Imazem z Wisły i on nie wie co będzie z klubem. Szkoda, że mają takie kłopoty i potrzebują tyle milionów złotych. Taki wielki klub jak Wisła, powinien inaczej, lepiej funkcjonować. Nie może być tak, że piłkarze nie otrzymują wypłat od kilku miesięcy. Taka sytuacja jest niedobra nie tylko dla nich, ale dla wszystkich, dla całej ligi. Gdy w Hiszpanii wspominam o Wiśle Kraków, to ludzie związani z piłką kojarzą i znają ten klub. To jest polska marka! Mam nadzieję, że nie wylądują w IV lidze – podkreśla Katalończyk.

 

Na zdjęciu: Gerard Badia podczas zimowych przygotowań zdecydowanie woli treningi z piłką.