Żurkowski zaczyna intensywny kurs włoskiego

O żadnym piłkarzu tej zimy nie było tak głośno, jak o wychowanku MOSiR Jastrzębie, który później piłkarskiego abecadła uczył się w Gwarku Zabrze, a od niespełna dwóch lat stanowi o sile Górnika. Pozyskaniem zdolnego zawodnika zainteresowanych było wiele europejskich klubów, z samym Juventusem Turyn na czele. Ostatecznie 21-letni piłkarz podpisał czteroletni kontrakt z Fiorentiną. W barwach klubu z Florencji będzie jednak występował dopiero od nowego sezonu. Teraz skupia się na grze w barwach górniczej jedenastki.

Wiedzą o nim wszystko

– To dla mnie dobra opcja, że zostałem graczem Fiorentiny. Sam tego chciałem. Obserwowali mnie od 1,5 roku, od momentu, jak awansowaliśmy do ekstraklasy. Będąc tam na miejscu największe wrażenie zrobili na mnie ludzie, którzy byli uśmiechnięci, mili, pełni energii. To mnie zaskoczyło. Ktoś mi powiedział: „Ty nas jeszcze dobrze nie znasz, ale my wiemy o tobie naprawdę wiele”. To pokazuje, jak działają. Dobrze jednak, że na te kilka miesięcy zostaję jeszcze w Górniku. Wiadomo jaka jest nasza sytuacja, brałem w tym udział i słabo by to wyglądało, gdybym teraz odszedł. Teraz jest nastawienie na to, żeby wydostać się ze strefy spadkowej – podkreśla ambitny śląski piłkarz.

Będąc przez kilkadziesiąt godzin we Florencji nie miał okazji zwiedzić miasta czy porozmawiać ze szkoleniowcem „Violi” Stefano Piolim. – Na to przyjdzie jeszcze czas – mówi krótko. Od przyszłego tygodnia zaczyna naukę języka włoskiego. – Lekcje będę miał cztery razy w tygodniu – podkreśla. Będą to zajęcia indywidualne, nauczyciel będzie przyjeżdżał do domu piłkarza.

Podziękowania dla trenerów

– Trzeba podziękować wszystkim tym, którzy mieli wkład w wyszkolenie Szymona, a więc trenerom MOSiR Jastrzębie, szkoleniowcom z bejsbolowego Geparda Żory, bo widzimy jak takie ogólne przygotowanie pomaga, jak Szymon się porusza. Duży wkład jest też Janusza Kowalskiego w Gwarku Zabrze, który ukształtował go jako piłkarza czy trenerów naszych rezerw. Szymon idzie dalej, nie zatrzymuje się. Teraz będziemy go wspierać w tym, żeby zagrał w koszulce z Orłem na piersi – zaznacza Marcin Brosz, trener Górnika.

Mają ciągnąć grę Górnika

Sam piłkarz skupia się już na pierwszym wiosennym meczu z Wisłą Kraków. – W naszym wypadku mowa jest tylko o tym, żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Tutaj przelewek już nie ma. Trzeba jak najszybciej wyjść z tej strefy, w której się znaleźliśmy – podkreśla.

Wielu, jeśli chodzi o grę Górnika, dużo obiecuje sobie po współpracy „Zupy” z pozyskanym zimą Walerianem Gwilią, 19-krotnym reprezentantem Gruzji. – Ta współpraca jest dobra, a z treningu na trening czy z meczu na mecz będzie z pewnością jeszcze lepsza. Możemy się od siebie jeszcze więcej nauczyć. Zresztą co do nowych zawodników, to weszli w drużynę z przysłowiowego „buta”, nie było problemów z aklimatyzacją, więc ta gra powinna się układać – uważa Żurkowski.

Specjalna dieta

W dobrej grze ma mu też pomóc… bezglutenowa dieta, którą utrzymuje od kilku miesięcy. – Trzymam ją od pół roku, od zgrupowania kadry przed mistrzostwami. Wszystko z pomocą naszego fizjoterapeuty Bartka Spałka i ludzi z katowickiej AWF – podkreśla.

Teraz Żurkowski koncentruje się już na poniedziałkowym meczu z Wisłą. Czy zamieszanie w krakowskim klubie może przełożyć się na boiskowe wydarzenia w poniedziałkowy wieczór? – Nie, każdy chce wygrywać, a to co dzieje się poza boiskiem, nie będzie przeszkadzało im pewnie w grze – uważa młodzieżowy reprezentant Polski.