Gryszkiewicz ma wiosną kilka celów do zrealizowania

Wśród „broszowych” podopiecznych nie brakuje młodzieży, dla której najbliższe miesiące będą arcyważne nie tylko w kontekście klubowym. Szymon Żurkowski (o ile nie wyląduje na Półwyspie Apenińskim już w tym okienku transferowym), Tomasz Loska, Maciej Ambrosiewicz, Paweł Bochniewicz, może Marcin Urynowicz czy Maciej Ambrosiewicz – w czerwcu wszyscy oni szukać będą przepustek do wielkiej kariery poprzez udział w finałach młodzieżowych mistrzostw Europy. Adrian Gryszkiewicz tak daleko jechać nie musi – finaliści mistrzostw świata U-20 przyjadą do Polski.

– Jakie oczekiwania związane z tym turniejem. Po pierwsze – zagrać jak najlepiej. Po drugie – grać jak najdłużej. Dojście do finału byłoby spełnieniem pragnień – rozmarzył się lewy obrońca Górnika.

Adrian Gryszkiewicz ma za sobą najbardziej ekscytujący – do tej pory – rok w piłkarskim życiu. Transfer z Gwarka do Górnika, debiut ekstraklasowy i… zmiana zadań boiskowych.

– Czuję się dobrze na lewej obronie, choć rok temu, zmieniając klub, miałem sporo obaw o występy na tej pozycji. Inna rzecz, że tak całkowicie myśli o występach na pozycji stopera jeszcze nie porzuciłem – przyznaje, szykując się do kolejnej odsłony rywalizacji o miejsce w klubowej jedenastce z Michałem Kojem, który niedawno swój kontrakt z zabrzanami przedłużył.

Najważniejsza jednak będzie walka o utrzymanie ekstraklasy dla Zabrza. – Mamy coś do udowodnienia – sobie i kibicom. Jesienią parę razy zabrakło kropki nad „i” – żal zwłaszcza meczu z Lechem; czasami też może odrobiny więcej determinacji. Jesteśmy jednak o wiele rzeczy z tej minionej rundy mocniejsi. Trzeba tylko tę wiedzę wykorzystać na murawie – kończy 19-latek z Roosevelta.

 

Adrian Gryszkiewicz w meczu reprezentacji Polski U-20
Fot. Marian Zubrzycki/ 400mm.pl