Jastrzębski Węgiel. Marzenie ciągle to samo

Podczas zeszłotygodniowej prezentacji Jastrzębskiego Węgla, która cieszyła się sporym zainteresowaniem kibiców, a po której sympatycy „Pomarańczowych” mogli obejrzeć swoich ulubieńców w akcji, padła bardzo odważna deklaracja. Ogłosił ją Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, szef strategicznego sponsora klubu, a także człowiek, który podczas niedawnych tragicznych wydarzeń w kopalni „Zofiówka” dał się poznać, jako osoba kompetentna i zaskarbił sobie sympatię wszystkich jastrzębian. Sternik JSW przyznał, że jego marzeniem jest, aby w nadchodzącym sezonie Plus Ligi drużyna walczyła o złoto. Dla fanów z Jastrzębia-Zdroju to wielkie marzenie już od prawie półtorej dekady.

Skra nie miała złota

„Były klęski, trudne chwile, ale zawsze była wiara, że Jastrzębie mistrzem Polski znowu będzie” – oto końcówka hymnu kibiców Jastrzębskiego Węgla, który wybrzmiewa przed każdym meczem. W 2004 roku zespół – jedyny raz w swojej historii – triumfował w krajowych rozgrywkach. W finale pokonał AZS Olsztyn. O tym, jak dawno temu historia ta miała miejsce niech świadczy fakt, że w zespole grał wówczas na pozycji libero Krzysztof Wójcik, który za dwa lata będzie obchodził 60. urodziny. Zespół bełchatowskiej Skry nie miał wtedy na swoim koncie ani jednego tytułu mistrza Polski, a dziś ma ich aż dziewięć. W lidze nie było takich drużyn, jak Cuprum Lubin, Trefl Gdańsk, MKS Będzin czy Aluron Virtu Warta Zawiercie, a nikomu nie śniło się nawet o siatkarskim GKS-ie Katowice.

Jastrzębski klub, licząc od sezonu 2004/05, zdobył siedem medali mistrzostw Polski. Trzykrotnie rywalizował w finale, ale wygrać decydującej rozgrywki ponownie się nie udało. Czy w nadchodzącym sezonie wreszcie się uda. Nietrudno dostrzec sporo optymizmu, że to może się wreszcie udać. Wprawdzie prezes Adam Gorol nie posunął się do tak odważnego stwierdzenia, jak Daniel Ozon, ale znając sternika Jastrzębskiego Węgla śmiało można stwierdzić, że jest to człowiek, który wygrywać lubi. Podobnie, jak Ferdinando De Giorgi, szkoleniowiec JW, dwukrotny mistrz Polski z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Moc i technika

– Ja, zawodnicy, jak i klub chcemy medalu. To nasze wspólne pragnienie. Wiemy jednak, że będzie ciężko, bo kandydatów do miejsca na podium będzie więcej. Pięciu, może nawet sześciu. Aby zdobyć medal potrzebna jest dobra praca oraz to, żebyśmy byli jednością. Będziemy walczyć. Będziemy groźni dla każdego. A jak to się wszystko ułoży? Trudno przewidzieć – powiedział w przedsezonowej rozmowie z klubowymi mediami Ferdinando De Giorgi.

Jedno jest pewne, co zresztą na wspomnianej prezentacji podkreślił prezes Gorol. Jastrzębski Węgiel ma, na papierze, lepszy zespół, aniżeli w poprzednim sezonie. Mało tego, to najlepszy Jastrzębski Węgiel od czasów kryzysu, który w 2015 roku mocno osłabił klub pod względem finansowych. Skąd taki odważny wniosek? Widząc nazwiska zawodników, którzy dołączyli do zespołu. A także po tym, co owi zawodnicy prezentują w meczach kontrolnych.

Zanosi się na to, że drużyna będzie grała w meczach o stawkę zupełnie nową parą przyjmujących. Zarówno Christian Fromm, jak i Julien Lyneel posadzą na ławce Salvadora Hidalgo Olivę, który w ciągu ostatnich dwóch sezonów był liderem drużyny, a to już o czymś świadczy. O jego niemieckim konkurencie do gry w wyjściowym składzie już mówi się, że dodał drużynie sporo mocy. Francuz z kolei dysponuje znakomitym wyszkoleniem technicznym. Jest sprytny na siatce, a jego niewątpliwym atutem jest to, że jest zawodnikiem leworęcznym.

Ludzie sprawdzeni

Dwukrotnego mistrza świata, czyli Dawida Konarskiego, nie trzeba bliżej nikomu przedstawiać. Istnieje pełna zgodna co do tego, że przybycie tego zawodnika w miejsce lubianego w Jastrzębiu-Zdroju Macieja Muzaja, to kolejne wzmocnienie drużyny. Reprezentacyjny atakujący może w trakcie mundialu nie był w najwyższej dyspozycji, ale trener De Giorgi wie, jak z nim pracować, ponieważ przez dwa sezony prowadził go w ZAKSIE. Na dodatek trudno się oprzeć wrażeniu, że drugi z atakujących „Pomarańczowych”, Jakub Bucki, to zawodnik jednak z wyższej półki, aniżeli poprzedni zmiennik Muzaja Patryk Strzeżek.

Kończąc przedsezonową analizę nie sposób nie wspomnieć o środkowych bloku. Zawodnika do gry w pierwszej szóstce sprowadzono w osobie Piotra Haina, który ma zastąpić Damiana Borucha albo Wojciecha Sobalę. 27-letni zawodnik rodem z Tarnowskich Gór poprzedni sezon w barwach Cuprum Lubin miał na pewno lepszy od wymienionej dwójki. Bez zmian w jastrzębskim zespole obyło się na pozycjach pierwszego rozgrywającego i pierwszego libero. W obu przypadkach trener De Giorgi ma jednak do dyspozycji ludzi sprawdzonych, czyli Lukasa Kampę i Jakuba Popiwczaka. To oni w znacznej mierze mają sprawić, że złoty medal mistrzostw Polski nie pozostanie w sferze marzeń na następne lata.

Na zdjęciu: Julien Lyneel (z prawej) to zawodnik, który ma znacząco poprawić poziom gry Jastrzębskiego Węgla.