Jeden mecz wystarczy

Henryk Górecki

Hiszpanie idą śladem… Francuzów. Paris SG i Monaco przed rokiem zagrały o francuski superpuchar w marokańskim Tangerze, jutro spotkają się tam Barcelona z Sevillą. Początek meczu o 22.00, sędziuje 42-letni arbiter z Madrytu, Carlos del Cerro Grande. „Barca” wywalczyła Superpuchar Hiszpanii 12-krotnie (rekord), ostatni raz w 2016 roku, gdy pokonała… Sevillę (2:0 i 3:0). Natomiast Sevilla zdobyła puchar tylko raz, w 2007 roku, ograła wtedy Real Madryt (1:0, 5:3).

Terminowy kompromis

Po raz pierwszy w historii Supercopa de Espana o jego zdobyciu zdecyduje jeden mecz i po raz pierwszy rozegrany zostanie poza terytorium Hiszpanii. Początkowo planowano tradycyjnie – dwa mecze na stadionach obu zespołów. Terminy 5 i 12 sierpnia proponowała LaLiga, natomiast 12 i 19 sierpnia RFEF. Ostatecznie obie organizacje zgodziły się na jeden mecz. Ta decyzja wywołała konflikt między Sevillą i piłkarskim związkiem. Klub z Andaluzji liczył na spory zysk ze spotkania na swoim stadionie. Także po raz pierwszy w meczu pod egidą RFEF zostanie zastosowany system VAR. Sytuacje na wideo ma obserwować Jesus Gil Manzano.

Sevilla z nowym trenerem

Grają mistrz i zdobywca Pucharu Hiszpanii, ale w tym roku dublet zdobyła Barcelona i Sevilla jest tylko pokonanym finalistą. Podobna sytuacja była ostatnio w latach 2015 i 2016, gdy „Barca” grała z Athletikiem Bilbao i Sevillą. W tegorocznym finale Pucharu Hiszpanii na stadionie Wanda Metropolitano w Madrycie zdeklasowała Sevillę 5:0. Finał rozegrano w kwietniu, trenerem Sevilli był Włoch Vincenzo Montella, zwolniony tydzień później po serii meczów bez wygranej. W meczu o Superpuchar na jej ławce zasiądzie Hiszpan Pablo Machin, ostatnio pracujący w Gironie. Barcelonę drugi sezon prowadzi Ernesto Valverde.

Real zacznie od straty

Nie tylko w finale pucharu oba zespoły dzieliła przepaść. Tak było też w końcowej tabeli LaLiga. Barcelona miała aż 35 punktów więcej od Sevilli! Zespół z Andaluzji zajął dopiero 7. miejsce, ostatnie premiowane udziałem w Lidze Europy i musi grać w eliminacjach. Dla rekordzisty tych rozgrywek, który wygrywał je 5 razy, w tym trzy lata z rzędu, to dyshonor.

– Mamy skład gotowy na wygrywanie wszystkiego – oznajmił nowy trener Realu Madryt, Julen Lopetegui na zakończenie okresu przygotowań. Jednak „Królewscy” zaczną sezon od straty Superpucharu Hiszpanii, który wywalczyli rok temu, pokonując Barcelonę 3:1 i 2:0. Nie są w stanie go obronić, za to mogą to zrobić z Superpucharem Europy w przyszłą środę, gdy w Tallinie zmierzą się z Atletico Madryt. Mecz w stolicy Estonii sędziować będzie Szymon Marciniak.