Mgła nie przeszkodziła katowiczanom

Nieźle wypadła ligowa inauguracja w Katowicach przede wszystkim pod względem organizacyjnym, bo sportowo można było się doszukać dziury w całym. Przed pierwszym gwizdkiem obawiano się, czy mecz dojdzie do skutku. Charakterystyczna mgła na lodowiskach o tej porze roku to standard, w II i III tercji nawet na chwilę przerwano mecz, by ją przegonić. W końcu uruchomiono dmuchawy i jakoś z tym problemem sobie poradzono. Hokeiści Tauronu byli zdecydowanym faworytem i nie zawiedli, będąc zespołem lepszym, ale zlekceważyli rywala. Jednak końcowy wynik nie odzwierciedla tego, co się działo na lodzie. Rafał Radziszewski znów był jedną z centralnych postaci i bronił z wyczuciem oraz szczęściem.

Drużyna z Katowic nie tak dawno, w meczu awansem ,wygrała w Sosnowcu 4:1 i w rewanżu również nie zamierzała – jak się okazało do czasu – stosować taryfy ulgowej. Od początku rozpoczęła się kanonada na bramkę „Radzika”, a ten dwoił się i troił. Taka „strzelanina” szybko przyniosła efekt, bo Grzegorz Pasiut jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. Z kolei młody Patryk Krężołek wykorzystał błąd gości przy wyprowadzeniu krążka i w sytuacji sam na sam podwyższył na 2:0. Bilans strzałów 17-4 jest wymownym komentarzem do wydarzeń w tej odsłonie.

Jeżeli prowadzi się 3:0 i nie wykorzystuje się kilku sytuacji, a przede wszystkim stosuje się taryfę ulgową wobec rywala, to traci się gole w najmniej oczekiwanym momencie. Po 30 min gry gospodarze chyba zaczęli myśleć o niedzielnym spotkaniu w Tychach. Wyraźnie rozluźnili szyki. A przeciwnik wcale nie zamierzał rezygnować i wykorzystał gapiostwo gospodarzy.

W 42 min Grzegorz Pasiut nie wykorzystał karnego, posyłając krążek obok bramki. Z kolei Patryk Wronka w 54 i 58 min nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Przewaga gospodarzy była spora, ale zakończyła się nikłym zwycięstwem.

– Spartoliłem kilka okazji a w sytuacjach sam na sam powinien podnieść krążek. Liczy się zwycięstwo, choć wcale nie było łatwo – powiedział pechowiec tego meczu Patryk Wronka,

– Mecz był podobny do tego w Sosnowcu i trudno się dziwić skoro spotykamy się z faworytem ligi – powiedział niewątpliwy bohater tego spotkania, Rafał Radziszewski. – Do każdego spotkania musimy wkładać sporo serca i grać z poświęceniem.

– Przy stanie 3:0 wszystkim wydawało się, że pójdzie łatwo. A tu nic nie dostaje się bez wysiłku. Radziszewski po raz kolejny pokazał klasę – stwierdził II trener Tauronu, Pior Sarnik.

TAURON KH GKS KATOWICE – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 3:2 (2:0, 1:2, 0:0)

1:0 – Pasiut – Laakkonen – Malasiński (4:30), 2:0 – Krężołek (10:35), 3:0 – Łopuski – Heikkinen – Wronka (20:23, w przewadze), 3:1 – Luka – T. Jarosz (35:25), 3:2 – Pędraś – P. Jarosz – J. Jaskólski (38:08)
Sędziowali: Przemysław Gabryszak – Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz (wszyscy Toruń). Widzów 1182.

TAURON: Kieler; Wanacki – Heikkinen, Deveczka – Czakajik, Krawczyk – Tomasik, Wysocki; Łopuski – Rohtla -Urbanowicz, Malasiński – Pasiut – Laakkonen, Sawicki – Wronka – Fraszko, Michał Rybak – Krężołek – Maciej Rybak (2). Trener Tom COOLEN.
ZAGŁĘBIE: Radziszewski; Charousek (2) – Horzelski (2), Gniewek (4) – Martinka, Kaluża – J. Jaskólski; T. Kozłowski (2) – Rutkowski – Kania, T. Jarosz – Słaboń (2) – Luka, Bernacki – Stojek – Sikora, P. Jarosz – Pędraś – A. Jaskólski. Trener Marcin KOZŁOWSKI.
Kary: Tauron – 2 min., Zagłębie – 12 min.

 

Prosto z samolotu

W piątek przed południem fiński golkiper Tuomas Tolonen wylądował w Polsce, udał się na mecz do Oświęcimia i stanął między słupkami bramki Orlika! Spisywał się znakomicie, obronił 33 z 36 strzałów rywala, i hokeiści Unii mieli ogromne problemy ze znalezieniem na niego sposobu. Gospodarze wyrównali, bo w końcówce trzeciej tercji opłacił się manewr z wycofaniem do boksu Michala Fikrta. Dogrywka trwała niecałą minutę, a drugi punkt zapewnił Unii, Jan Daneczek.

(JK)

Unia Oświęcim – PGE Orlik Opole 3:2 (0:1, 1:1, 1:0, 1:0) – po dogr.

0:1 – Przygodzki – Trandin – Skrodziuk (12:35), 1:1 – Adamus – Paszek – Malicki (32:40), 1:2 – Wołkow – Jełakow (33:36), 2:2 – Szaur – Haas – S. Kowalówka (58:03, 6 na 5), 3:2 – Daneczek – Bezuszka – S. Kowalówka (60:49).
Sędziowali Paweł Breske (Jastrzębie-Zdrój) oraz Piotr Matlakiewicz (Sosnowiec) i Patryk Puławski (Bytom). Widzów 1300.

UNIA: Fikrt; Bezuszka – Szaur, Gabryś – Jachym, Gębczy – A. Kowalówka, Noworyta – Prusak; Wojtarowicz – Daneczek – S. Kowalówka, Tabaczek (2) – Haas – Themar (2), Malicki – Paszek – Adamus, Wanat, Piotrowicz. Trener Jirzi SZEJBA.
ORLIK: Tolonen; Gawlik – Obrał, Kostek – Sznotala (2), Bychawski (4) – Stiepanow; Svitac – Szydło – Gorzycki (2), Skrodziuk – Trandin – Gołowin – Jełakow – Wołkow, Rzekanowski. Trener Jacek SZOPIŃSKI.
Kary: Unia – 6 min (w tym 2 min. tech), Orlik – 10 min (w tym 2 min. tech.).

 

Pozostałe wyniki

Comarch Cracovia – KH Automatyka Gdańsk 2:1 (1:1, 1:0, 0:0)

1:0 – Csamango – Vachovec – Bepierszcz (9:16, w przewadze), 1:1 – Stasiewicz – Vitek (18:28), 2:1 – Noworyta – Vachovec (30:01, w przewadze)

TATRYSKI PODHALE NOWY TARG – ENERGA TORUŃ z powodu mgły przerwany przy stanie 1:0

1:0 – Jaśkiewicz – Liikanen – Dziubiński (10:11)