Zwiastun lepszych czasów?!

W szwajcarskim Montreux odbywało się uroczyste zakończenie turnieju Volley Masters, ale polskie siatkarki zgromadziły się wokół komputera, oglądając transmisję meczu naszych juniorek z Turcją o brązowy medal mistrzostw Europy siatkarek w Tiranie. Gdy młodsze koleżanki zdobyły zwycięski punkt, w sali bankietowej wybuchły okrzyki radości. Organizatorzy byli trochę skonsternowani, ale po chwili wyjaśniono całe zamieszanie i wszyscy pogratulowali sukcesu.

Młode siatkarki w Albanii przebojem sięgnęły po brąz, a niewiele brakło, by wystąpiły w finale. Po 16 latach przerwy polskie juniorki stanęły na podium. W 2002 roku trener Andrzej Peć wraz ze swoimi podopiecznymi sięgnął po mistrzostwo Starego Kontynentu i potem nadeszły lepsze czasy dla żeńskiej reprezentacji. Medal w Tiranie również może być zwiastunem przyszłych sukcesów.

Przepowiednie selekcjonera

Od połowy lipca tego roku reprezentacja seniorek, prowadzona przez Jacka Nawrockiego, i ta juniorska miały wspólne zajęcia, rozgrywając również szkolne gry. Waldemar Kawka, najbliższy współpracownik Nawrockiego, w ostatnim sezonie był również odpowiedzialny za zajęcia z juniorkami.

– To był świetne pomysł, by obie grupy ćwiczyły razem, bo nawiązała się więź między siatkarkami – ocenił trener juniorek. – Obie grupy świetnie ze sobą współpracowały i są tego wymierne efekty po turnieju w Albanii. Śmiem twierdzić, że gdyby nie ta współpraca i pomoc Jacka, nie byłoby tego sukcesu. Gdy rozmawiałem z nim przed turniejami w Szwajcarii i Albanii powiedział, że wierzy w wysokie miejsce juniorek. Jak widać jego przepowiednie się sprawdziły.

Skok jakościowy

W poprzednim roku kadetki (obecne juniorki) zajęły 8. miejsce w mistrzostwa Europy siatkarek oraz 16. w mistrzostwach świata. Niemal ten sam zespół musiał najpierw wywalczyć kwalifikację (po 3:2 z Niemkami) do turnieju finałowego, a w nim stawić czoła rywalkom do tej pory nieosiągalnym.

– Gdybym mi ktoś przed mistrzostwami obiecał miejsce w czołowej „4”, brałbym w ciemno, a teraz gdy ochłonąłem to… – nie dokończył zdania trener Kawka. – Po meczach z Holandią oraz Białorusią dziewczyny były w szoku, bo dotąd nie wygrały z tymi zespołami. Mecz o finał z Rosjankami przegraliśmy 2:3, ale w niebywałych okolicznościach. Prowadziliśmy w tie-breaku 14:12, ale błędy taktyczne sprawiły, że przegraliśmy 15:17. Z Turcją moje podopieczne wytrzymały presję i już nie popełniły błędów taktycznych.

Co dalej?

Przed wyjazdem do Albanii nie obyło się bez komplikacji, bo kontuzji doznała rozgrywająca Gabriela Makarowska, kolano skręciła zaś Aleksandra Gryka. Mimo przeciwności losu Polki pokazały, że stanowią świetny kolektyw.

– Teraz dziewczęta dostały tydzień wolnego. Niektóre wracają do szkoły, inne do swoich klubów. Ale wkrótce znów zabieramy się do pracy, żeby przygotowywać się do przyszłorocznych mistrzostw świata w Meksyku – powiedział trener Kawka.

Sympatyczne siatkarki po sukcesie w ME sprawiły trenerowi niespodziankę: – Razem zdobyliśmy brązowe krążki, ale my mamy dla pana złoty medal dla „Najlepszego Trenera na świecie”. Dziękujemy! – powiedziała kapitan zespołu Oliwia Bałuk i udekorowała nim w imieniu zespołu wzruszonego Waldemara Kawkę.