Sensacją tylko zapachniało

Miała być przepaść jak sugerował legendarny żużlowiec Falubazu – Andrzej Huszcza, miał być pogrom, miało być wreszcie „sushi z Rekina” (transparent tej treści wywiesili zielonogórscy kibice), a tymczasem w pierwszym meczu barażowym o prawo startu w przyszłorocznej PGE Ekstralidze, rybnicki ROW bardzo dzielnie postawił się faworyzowanej drużynie Falubazu Zielona Góra.

To gospodarze bardziej niż przyjezdni byli zaskoczeni torem w pierwszej fazie zawodów i szkoda, że Rekiny nie przeprowadziły wówczas ostrzejszego ataku, bo moglibyśmy być świadkami niespodzianki sporego kalibru. Niestety słabiej dysponowany i bardzo pogubiony sprzętowo był na początku meczu Kacper Woryna, a po upadku w pierwszym biegu do szpitala ze złamaną lewą ręką musiał udać się Lars Skupień i to punktów tej dwójki zabrakło aby rybniczanie uciekli rywalom.

Po 9. biegach goście powinni prowadzić wyraźnie, a tymczasem na tablicy wyników był tylko remis. W końcówce zaś zielonogórzanie w końcu dopasowali się do własnego toru. Do piekielnie szybkiego Michaela Jepsena Jensena dołączyli Grzegorza Zengota i Piotr Protasiewicz. Zaimponował zwłaszcza 43-letni weteran. To on wygraną w 10. biegu dał sygnał do ataku. W 12. wyścigu zaś uratował miejscowych przed porażką 1:5, po kapitalnej pogoni wyprzedzając kolejno Chmiela i Batchelora. Jakby profesorstwa „Protasa” było mało, on też w 15. biegu postawił pieczęć na wymarzonej, bo dwucyfrowej zaliczce zielonogórzan przed rewanżem (7 października w Rybniku), mijając na dystansie Lebiediewa i Batchelora.

BARAŻ O PGE EKSTRALIGĘ

FALUBAZ ZIELONA GÓRA – ROW RYBNIK 51:39

FALUBAZ: Zengota 9+2 (0, 1, 2*, 2, 2*, 2); Thorssell 9+2 (1, 2, 3, 1*, 2*, 0); Protasiewicz 14+2 (1, 2*, 3, 3, 3, 2*); Jepsen Jensen 16 (3, 3, 1, 3, 3, 3); Dudek zz; Tonder 2 (2, 0, 0); Niedźwiedź 1 (1, d, -), Pawliczak 0 (0). Trener Adam Skórnicki.

ROW: Batchelor 8+1 (3, 1, 1*, 2, 1); Karpow 4+1 (2*, 0, 2, 0); Lebiediew 8 (0, 3, 3, 1, 1, 0); Mat. Szczepaniak 5+1 (2, 2*, 0, 1); Woryna 7 (1, 1, 2, 0, 3); Skupień 0 (w, ns); Chmiel 7+1 (3, 3, 0, 1*); Etheridge ns. Menedżer Jarosław Dymek.

Sędziował: Krzysztof Meyze. Widzów: 11500. Najlepszy czas: 61,91s. – Robert Chmiel (4. bieg).

Bieg po biegu: 1:5, 3:3 (4:8), 4:2 (8:10), 2:4 (10:14), 5:1 (15:15), 1:5 (16:20), 5:1 (21:21), 3:3 (24:24), 3:3 (27:27), 4:2 (31:29), 5:1 (36:30), 3:3 (39:33), 5:1 (44:34), 2:4 (46:38), 5:1 (51:39).