Pena już trenuje z GKS-em. Muszą znaleźć wspólny język

Trener Ryszard Tarasiewicz w futbolu przeżył wiele, ale sam zawiesza głos, gdy pytamy go, czy miał już do czynienia z tak trudnym przypadkiem zawodnika do „odrestaurowania”, jak Carlos Gullit Pena.

– Może nie aż tak trudnym – odpowiada po chwili namysłu szkoleniowiec GKS-u. – W Śląsku Wrocław niejeden ostrzegał przed Vukiem Sotiroviciem, a grał dobrze i strzelał gole. Pamiętam, gdy do Śląska ściągaliśmy też Sebastiana Milę, który zawsze miał duży potencjał, ale w tamtym czasie nie potrafił potwierdzić swoich wysokich umiejętności. Do Korony Kielce kontraktowaliśmy Oliviera Kapo, niegdyś występującego w Juventusie. W ekstraklasie odnalazł się bardzo dobrze. Miałem to szczęście, że udawało mi się z takimi zawodnikowi szybko znajdować wspólny język. Zasada jest prosta: na dzień dobry trzeba wytłumaczyć, czego się oczekuje – podkreśla Tarasiewicz.

Co do języka: wydaje się, że naturalnym przewodnikiem Peni w jego początkowej fazie pobytu w Tychach będzie hiszpański skrzydłowy Omar Monterde. – Dużo rozumie po polsku, coś będzie mógł Carlosowi przekazać, a on przecież przez pewien czas był w Szkocji, dlatego po angielski też musi swoje umieć. Nie demonizujmy jednak. Taki piłkarz ma bronić się umiejętnościami, jakością. Nikt nie da mu 36 założeń taktycznych i nie wrzuci go na rondo, skoro można jechać ulicą jednokierunkową – mówi obrazowo trener GKS-u.

Jak mówią przy Edukacji, zawodnika takiego pokroju w klubie jeszcze nie było. Carlos Gullit Pena ma niespełna 29 lat, występował na mistrzostwach świata, jest 19-krotnym reprezentantem Meksyku, jeszcze w styczniu był zawodnikiem Glasgow Rangers, a swego czasu potrafił zmienić klub w swojej ojczyźnie za 7 milionów euro. Cieniem na te jasne strony jego piłkarskiego życiorysu rzucają się jednak pozasportowe problemy, przede wszystkim związane z nadużywaniem alkoholu.

– To nie jest anonimowy zawodnik, nie ma też 38 lat. Nawet w ekstraklasie jego CV robiłoby wrażenie. Jego umiejętności są niekwestionowane. Pytanie, na jakim jest etapie przygotowania motorycznego. Jeśli będzie w niezłej dyspozycji, to na boisku na pewno się obroni. Taryfy ulgowej dla niego na pewno nie będzie, bo to byłoby niesprawiedliwe względem innych – zaznacza Ryszard Tarasiewicz.

Wczoraj Gullit Pena pierwszy raz trenował z GKS-em. Wtorek był akurat dla drużyny dniem podwójnych zajęć. –  Na razie wzajemnie się poznajemy. Trochę to potrwa, zanim będzie zgłoszony do rozgrywek. Trwają formalności związane z uzyskaniem dla Carlosa pozwolenia na pracę. Ten czas chcemy poświęcić na przyjrzenie się jego dyspozycji fizycznej – informuje Tomasz Wolak, drugi trener drużyny z Tychów. Pena przed podpisaniem kontraktu przeszedł badania medyczne, a sztab szkoleniowy już w środę zaordynować miał mu dokładne testy motoryczne.

Pozwolenie na pracę to jedno. Drugie – otrzymanie certyfikatu z Meksyku. Nim zostanie uprawniony do rozgrywek, miną zapewne co najmniej dwa tygodnie. Na jakiej pozycji docelowo widzi dla niego miejsce Ryszard Tarasiewicz?
– To taki zawodnik o charakterystyce „dziewięć i pół”. Może grać pod napastnikiem, jako „dziesiątka”, może też być wystawiany w środku pomocy w roli „ósemki” – tłumaczy szkoleniowiec. Meksykanin to w tyskim zespole drugi zawodnik spoza Unii Europejskiej, a na boisku przebywać może tylko jeden. Pena czy Keon Daniel? Przy Edukacji zapewne wszyscy życzyliby sobie takiego dylematu jak najszybciej…