Półfinały play off PHL. Czy będzie już koniec niespodzianek?

Trzy najlepsze zespoły sezonu zasadniczego oraz piąty znalazły się w półfinale play off o mistrzostwo kraju. Ich droga na ten szczebel była różna. Dla Tauronu KH GKS Katowice oraz GKS-u Tychy – głównych kandydatów do złota – wcale nie była usłana różami i obie drużyny potrzebowały aż 7 meczów, by awansować. Podhale swoją rywalizację rozstrzygnęło w 6 potyczkach, zaś Comarch Cracovia tylko w 4.

 

Malasiński: Warto przywrócić ten bonus

Hokeiści z Katowic, zwycięzcy sezonu zasadniczego, w I rundzie z Unią Oświęcim nie błyszczeli i nawet przegrywali rywalizację 2-3, ale ostatecznie okazali się lepsi od rywala. Po awansie otrzymali dzień wolnego, a w kolejnym zajęcia były dla „chętnych”. Okazało się, że wszyscy na nich się zjawili…

– Wszyscy wiemy, jaki mamy cel i nikt nie może być zadowolony ze stylu gry z Unią – mówi kapitan Tauronu, Tomasz Malasiński. – To już za nami i trzeba się sposobić do występów przeciwko Cracovii, która na pewno postawi nam twarde warunki. Wszystko rozstrzygnie się w sferze psychicznej, bo umiejętności techniczne obu drużyn są podobne. Musimy się wystrzegać błędów, a zrobiliśmy ich wiele w meczach z Unią i ciągle podawaliśmy tlen rywalom. Niestety, w tym sezonie atut własnego lodu znów został zminimalizowany. Gramy na przemian i tylko się kończy rywalizację u wyżej sklasyfikowanego w sezonie zasadniczym. Wcześniej zaczynało się dwoma meczami u zwycięzcy i może warto by przywrócić ten bonus.

Skład Tauronu to jedna wielka zagadka. Trener Tom Coolen, swoim zwyczajem, potrafi zaskakiwać i w najmniej oczekiwanym momencie odstawia od składu obrońcę czy napastnika. Teraz do zespołu wraca kontuzjowany Duszan Deveczka i powinien być wzmocnieniem defensywy.

 

Okazja do rewanżu

W poprzednim sezonie Tauron wygrał w półfinale z Cracovią 4-1 i teraz „Pasy” będą miały okazję do rewanżu.

– Pamiętam poprzednią rywalizację, kiedy to byliśmy mocno zawiedzeni, choć mieliśmy silny skład – tłumaczy napastnik Comarch Cracovii, Filip Drzewiecki. – Teraz jesteśmy równie mocni i świadczy o tym wygrana z Jastrzębiem w czterech meczach, choć trzy były bardzo wyrównane. Trochę czekaliśmy na kolejną rundę, ale chyba nie ma „złotego środka”. Jedni wolą wypoczywać, jeszcze szlifować poszczególne elementy i dopiero grać, zaś inni chcą iść „z marszu” na potyczkę z kolejnym rywalem. O wygranej w tej konfrontacji zadecyduje chłodniejsza głowa. Zespół z Katowic wygrał sezon zasadniczy, ale teraz jest nowe rozdanie. Po transferach mamy mocniejszą drużynę, bardziej zbilansowaną i wyrównane wszystkie formacje. W oczekiwaniu na kolejną rundę mieliśmy gry wewnętrzne i ćwiczyliśmy poszczególne elementy taktyczne. Na pewno jesteśmy lepiej przygotowani do tych meczów. W obu zespołach są indywidualności i one również mogą zadecydować o jednym czy drugim meczu. Ten inauguracyjny jawi się jako najważniejszy, bo powodzenie w nim „nakręci” do kolejnych meczów.

 

„Szalony” play off

Obrońcy tytułu mistrzowskiego, hokeiści z Tychów, w potyczkach z Automatyką Gdańsk również mieli gorąco, bo przecież przegrywali w serii 1-2 i 2-3.

– To niewątpliwie „szalony” play off, bo przecież już teraz zanotowaliśmy nieoczekiwane rozstrzygnięcia, a ponadto niecodziennie jest aż tak rozciągnięty w czasie – tłumaczy napastnik GKS-u, Adam Bagiński. – Ten etap rozgrywek to efekt całorocznej naszej pracy, przygotowań oraz możliwości personalnych zespołu i powinien przebiegać w odpowiednim rytmie. Jedną rundę rozgrywa się przez 3 tygodnie. Dla mnie nie do pomyślenia. Nie mieliśmy spaceru z Automatyką, a nasza gra wygląda tak jak wygląda. Z Podhalem będzie kolejna próba charakterów. I nawet najmniejsze detale mogą mieć duże znaczenie. Trenerzy nakreślą taktykę, zaś od nas zależy jak ją będziemy realizowali.

Tyszanie wygrali z Podhalem wszystkie mecze w sezonie zasadniczym, ale przegrali z półfinale Pucharu Polski w Tychach.

 

Przygotowani na wszystko

„Szarotki” wygrały z Toruniem w sześciu spotkaniach, ale sami twierdzą, że w dwóch potyczkach skomplikowali sobie życie. Ten rozdział został zamknięty.

– Mieliśmy dwa dni wolnego, a potem spokojnie przygotowywaliśmy się do występów z Tychami – mówi bramkarz „Szarotek”, Przemysław Odrobny. – Dysponujemy odpowiednią siłą i chcemy sprawić niespodziankę. Najważniejsze, by obowiązywała dyscyplina taktyczna, bo ona zadecyduje o końcowym rezultacie.

Zanosi się na ciekawą rywalizację obu reprezentacyjnych bramkarzy. – Wcale tak nie traktuję tych występów, bo trenerzy reprezentacji mieli odpowiednio sporo czasu, by przekonać się o naszych umiejętnościach. Moim zadaniem jest pomóc zespołowi, by odniósł zwycięstwo. Nie zaprzątam sobie głowy rywalizacją z Johnem Murrayem. Droga do sukcesu wiedzie poprzez silną psychikę.

Szanse zespołów są mniej więcej równe i zanosi się na długą rywalizację.

 

 

Półfinał Play off PHL 

Poniedziałek, 11 marca

KATOWICE, 18.00: Tauron KH GKS – Comarch Cracovia.

Wtorek, 12 marca

TYCHY, 20.00: GKS – TatrySki Podhale Nowy Targ.

 

Tomasz Malasiński (z prawej) i Patryk Wronka to silne ogniwa zespołu z Katowic.
Fot. Michał Chwieduk/400 mm