Polski skoczek zakończył karierę. Będzie trenerem

Krzysztof Miętus, gdy rozpoczynał swoją przygodę ze skokami narciarskimi, był uznawany za spory talent, który wkrótce miał zawojować świat. W 2008 roku zdobył w Zakopanem brązowy medal mistrzostw świata juniorów w konkursie drużynowym, a także zadebiutował w Pucharze Świata. Jednak wysokie oczekiwania co do jego umiejętności nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. Co prawda w 2010 roku pojechał na igrzyska olimpijskie do Vancouver (w obu konkursach indywidualnych był 36.), a w swoim najlepszym sezonie – 2012/2013 – w klasyfikacji generalnej PŚ zajął 38. miejsce (103 pkt), ale – jak się później okazało – był to szczyt jego możliwości. Najlepszy jego indywidualny występ to Klingenthal 2013 – 11. miejsce. Z drużyną zaś dwukrotnie stawał na podium zawodów zespołowych.

Pięć ostatnich sezonów to jedno wielkie pasmo niepowodzeń. Miętus nie radził sobie ani w elicie, ani w Pucharze Kontynentalnym. Rok temu niespodziewanie Stefan Horngacher postanowił jednak powołać 27-latka do kadry A. Austriacki szkoleniowiec chciał dać mu ostatnią szansę. Uważał, że Krzysztof wciąż jest zawodnikiem o wysokim potencjale. Ale zawodnik tego nie potwierdził i w konsekwencji został przesunięty do drugiego zespołu. W Letniej Grand Prix uzbierał tylko pięć punktów, a w Pucharze Świata nie wystąpił ani razu. Z kolei w PK zaliczył tylko dwa występy pod koniec sezonu w Zakopanem (w żadnym z nich nie awansował do czołowej trzydziestki).

To przelało czarę goryczy. Miętus zakończył karierę, ale nie oznacza to, że rozstaje się ze skokami. Niebawem były już skoczek rozpocznie pracę w założonym przez Kamila Stocha i jego żonę Ewę klubie KS Eve-nement Zakopane. Będzie tam pełnił funkcję drugiego trenera, u boku Andrzeja Zaryckiego.

– Skoki narciarskie to całe moje życie. Nie wyobrażam sobie, abym mógł ot tak o nich zapomnieć i robić coś innego. Bardzo się cieszę, że dostałem szansę sprawdzenia się w innej roli – powiedział Miętus cytowany przez „Skijumping.pl”.