Bielik: Przyjdzie i czas na dorosłą kadrę

Pana pierwszy występ w tych eliminacjach przypadł akurat na tak ważny mecz, jak baraż z Portugalią. Trochę się pan musiał naczekać. Zaczynał się pan już niecierpliwić?

Krystian BIELIK: – Czekałem na swoją szansę, kontuzje bardzo mi przeszkodziły, ale meczem w Zabrzu chyba dobrze się przypomniałem. W tamtym sezonie trapiły mnie kontuzje, zaliczyłem tylko cztery mecze w lidze angielskiej U-23. To był ciężki czas dla mnie, ale już o tym nie myślę, wracam do formy w Charltonie, w League One. Nic mnie nie boli, cieszę się z gry. W Zabrzu pod koniec meczu z Portugalią łapały mnie skurcze, ale dotrwałem i wszystko jest w porządku. Fajnie, że pomogłem kolegom z reprezentacji w pierwszym starciu z Portugalią i chcę tak samo się przydać w rewanżu. Fizycznie będę gotowy.

Ma pan wrażenie, że w Zabrzu mogliście, czy wręcz powinniście, osiągnąć lepszy wynik niż porażka z Portugalią?

Krystian BIELIK: – Tego spotkania nie zaczęliśmy tak, jak chcieliśmy, i pozwoliliśmy sobie na stratę głupiej bramki. Mieliśmy aut na ich piątym metrze, poszła kontra, mój zawodnik też mi uciekł, ktoś nie asekurował i ostatecznie futbolówka znalazła się w siatce. Na pewno możemy być dumni z drugiej połowy w naszym wykonaniu, potrafiliśmy zepchnąć Portugalczyków do defensywy, pokazaliśmy, że ten rywal wcale nie jest taki straszny, jak mogło się wydawać. Możemy spokojnie grać przeciw Portugalii swoją piłkę, wyciągamy wnioski z meczu z Zabrza i jedziemy pełni nadziei na rewanż do Chaves. Naszym celem jest zwycięstwo i awans do finałów Euro. Czujemy to, że możemy osiągnąć sukces. Nie chcę używać słowa niespodzianka, stać nas na rozegranie dobrej partii.

Co takiego się z wami stało, że w drugiej połowie pierwszego meczu wyglądaliście o niebo lepiej i przejęliście inicjatywę?

Krystian BIELIK: – W szatni trener dał nam wskazówki, niektórych opieprzył i to zadziałało. Obudziliśmy się. Najważniejsze, by być pewnym siebie, nie można myśleć, że w Portugalii są nie wiadomo jak wspaniali piłkarze. Możemy rozgrywać od tyłu, a wiedząc, że przeciwnik ma mocny środek, więcej wykorzystywać boki i choćby przez te strefy kreować sytuacje. Druga połowa pokazała, że trzeba się z nami liczyć, a w rewanżu będzie nam łatwiej, bo więcej wiemy na temat Portugalczyków.

Byliście i jesteście znakomicie przygotowani do tego barażu pod względem teoretycznym. Czy w praktyce, czyli na murawie, Portugalia czymś was zaskoczyła?

Krystian BIELIK: – Od początku listopada analizowaliśmy Portugalię, trener wysyłał nam różne materiały. Nie da się ukryć, że to zespół znakomicie wyszkolony technicznie, w tym elemencie od nas lepszy, co było widać, gdy znajdowali się przy piłce. Podobała mi się wtedy ich pewność siebie, ale z drugiej strony już nie wyglądali tak świetnie, gdy my przejmowaliśmy futbolówkę. Też posiadamy zawodników świetnie czujących się w grze kombinacyjnej, druga odsłona na Górniku to pokazała. Przed rewanżem mniej będzie analiz Portugalii, więcej skupimy się na sobie i poprawimy to, co jest do poprawienia.

Jak się panu grało na stadionie w Zabrzu przy kilkunastu tysiącach fanów?

Krystian BIELIK: – Szkoda, że przy tak wspaniałej publice w Zabrzu nie daliśmy kibicom radości choćby z jednego gola dla Polski. Biegając po boisku, staram się odciąć od tego, co się dzieje wokoło, na trybunach. Muszę jednak przyznać, że nie zapomnę momentu, gdy fani zaczęli śpiewać hymn. Poczuliśmy wielkiego powera, tacy fani to wielki atut.

Dla większości kibiców jest pan piłkarzem-zagadką, bo trudno jest dokładnie śledzić pana występy w trzecioligowym Chartlon Athletic FC…

Krystian BIELIK: – Polscy kibice nie mają możliwości oglądać mnie na co dzień w telewizji, bo nie pokazuje się u nas League One, ligi angielskiej U-23, a to naprawdę silne rozgrywki. Mimo wszystko ciężej się stamtąd wybić do reprezentacji, bo chłopaków z ekstraklasy trenerzy mają na co dzień na żywo.

Jest pan zazwyczaj przypisywany do środka defensywy. Ale czy jest pan w stanie grać jako defensywny pomocnik?

Krystian BIELIK: –  Lepiej czuję się jako środkowy obrońca, gram regularnie na tej pozycji od dwóch lat, ale jeżeli trener mi da szansę w pomocy, dam z siebie wszystko.

Czy fakt, że pokazał się pan szerszej publiczności, może zwiększyć szanse na realizację marzenia, jakim jest gra w seniorskiej kadrze? Po zmianie szkoleniowca eksperci i kibice oczekując nowych nazwisk i alternatyw, zwłaszcza w defensywie.

Krystian BIELIK: – Młody chłopak, piłkarz, gdzieś tam zawsze o tym marzy. Widzę, że jest szansa dla młodych, bo gra przecież Janek Bednarek i moim zdaniem prezentuje się dobrze. Obecnie o tym nie myślę, ale jestem pewien, że przyjdzie czas i będę w tej reprezentacji. Warunkiem koniecznym jest to, żebym był zdrowy i regularnie grał w kadrze. Jeśli tak się stanie, to prędzej czy później selekcjoner mnie powoła.