ROW o krok od elity!

– 14 punktów przewagi. Przyznam szczerze, że taki wynik przed spotkaniem przyjęlibyśmy w ciemno – stwierdził menedżer gospodarzy, Jarosław Dymek.

Już przed meczem w ekipie gospodarzy było widać ogromną mobilizację. Żużlowcy i ich mechanicy, jak indiańscy wojownicy, pojawili się z barwami wymalowanymi na policzkach. A jak się walczy w praktyce już w drugim biegu pokazał Lars Skupień. Przez dwa ostatnie okrążenia jechał z Wiktorem Lampartem w bliskim kontakcie, by napędzić się mocno na zewnętrznej w ostatnim wirażu, minąć lublinianina na mecie o pół motocykla i zapewnić ROW-owi meczowe prowadzenie.

W kolejnych biegach też było ciekawie i to za sprawą zawodników obu drużyn. Dawno nie oglądano przy ul. Gliwickiej tak dobrego meczu, pełnego wspaniałych akcji, mijanek, zwrotów akcji i kontrowersji! Po jednej z nich, w 5. biegu Motor doprowadził do remisu. Paweł Miesiąc w pierwszym łuku ostatniego okrążenia ostro wjechał bowiem pod Andrzeja Lebiediewa. Łotysz się wystraszył i przewrócił, a sędzia Krzysztof Meyze, ku niezadowoleniu miejscowych kibiców, wykluczył rybniczanina i zaliczył kolejność sprzed jego upadku.

Gościom długo trzymał wynik Andreas Jonsson. Szwed w sobotę uczestniczył w groźnym wypadku na torze w Chorzowie i już po pierwszym biegu znalazł się w karetce. W Rybniku początkowo prezentował się jednak perfekcyjnie, jakby absolutnie nic mu nie dolegało.

ROW-owi w odskoczeniu rywalom przeszkadzał też Troy Batchelor. Australijczyk, jak zwykle w play offach pojechał do tyłu. Jedynie starty mu wychodziły, a na dystansie był niesamowicie wolny, popełniał proste błędy i tracił punktowane pozycje. Na szczęście zaskoczyli pozytywnie inni, w tym najbardziej junior – Lars Skupień. 21-latek kapitalną jazdą nawiązał do przeszłości, gdy nazwiska jego wujków: Eugeniusza i Antoniego stanowiły w latach 80-tych o potędze rybnickiego żużla.

Przełomowy dla losów spotkania okazał się 12. wyścig. Tym razem na wejściu w wiraż to Lebiediew wjechał pod Dawida Lamparta, ten się przewrócił i arbiter będąc konsekwentnym wykluczył żużlowca Motoru. W powtórce Lebiediew z Chmielem podwójnie pokonali osamotnionego Wiktora Lamparta i gospodarze powiększyli przewagę do 8 punktów. W biegach nominowanych zaś poszli za ciosem, powiększając ją o kolejnych 6 „oczek”. – Trudno powiedzieć na gorąco, co się stało w końcówce. Na pewno nie do końca trafiliśmy z przełożeniami. Przegraliśmy wysoko, ale na pewno nie oznacza, to że złożymy broń. Wręcz przeciwnie. Na swoim torze będziemy walczyć i zobaczymy co z tego wyjdzie – stwierdził trener Speed Car Motoru, Dariusz Śledź.

Rewanż w Lublinie odbędzie się 23 września, o godz. 14:30. Sprzedano już na niego komplet biletów. Przegrany w finale na szczęście będzie miał jeszcze drugą szansę na elitę. Baraż z przedostatnią drużyną PGE Ekstraligi – Falubazem Zielona Góra.

 

FINAŁ NICE 1.LŻ

ROW RYBNIK – SPEED CAR MOTOR LUBLIN 52:38

ROW: Batchelor 2+2 (0, 1*, t, 1*), Karpow 10 (3, 2, w, 2, 3), Lebiediew 8 (1, w, 3, 3, 1), Mat. Szczepaniak 9+1 (3, 1, 1, 2, 2*), Woryna 10+3 (1*, 3, 2*, 1*, 3), Chmiel 3+1 (1, 0, 2*), Skupień 10 (3, 2, 3, 2). Menedżer Jarosław Dymek.

SPEED CAR MOTOR: D. Lampart 4+1 (1*, 3, 0, w), Miesiąc 8+1 (2, 2*, 1, 3, 0, d), Kling 5 (2, 2, 1, 0), Lambert 8+1 (0, 1*, 3, 3, 1), Jonsson 10 (3, 3, 2, 0, 2), W. Lampart 3 (2, 0, 1), Konieczny 0 (0, 0, 0). Trener Dariusz Śledź.

Sędziował: Krzysztof Meyze (Wtelno). Widzów: 12000. Najlepszy czas: 68,63 s. – Robert Lambert (13. bieg).

Bieg po biegu: 3:3, 4:2 (7:5), 4:2 (11:7), 3:3 (14:10), 1:5 (15:15), 3:3 (18:18), 3:3 (21:21), 5:1 (26:22), 2:4 (28:26), 4:2 (32:28), 3:3 (35:31), 5:1 (40:32), 3:3 (43:35), 5:1 (48:36), 4:2 (52:38).

 

FINAŁ 2.LŻ

MDM KOMPUTERY TŻ OSTROVIA OSTRÓW WLKP. – STAL RZESZÓW 44:46