Tauron KH GKS Katowice. Z czym na podbój Belfastu?

Występy w rozgrywkach to spore wyróżnienie, nobilitacja i świetna sportowa przygoda – tak mówili wicemistrzowie kraju, hokeiści Tauronu KH GKS Katowice przed wyjazdem na turniej półfinałowy do północnoirlandzkiego Belfastu. Wówczas mało kto przypuszczał, że to będzie dłuższa przygoda! Ekipa z Katowic uporała się z mistrzem Włoch Ritten Sport Buam Collalbo 4:0, przegrała z chorwackim Medvescakiem Zagrzeb 2:3 i na zakończenie pokonała drużynę gospodarzy Giants 4:2, awansując do finału! Teraz – ponownie w Belfaście – przyjdzie jej potykać się z kazachskim Arłanem Kokczetaw, gospodarzami oraz białoruskim HK Homel.

Nobilitacja

– Czeka nas ciekawy, ale niezwykle trudny turniej – stwierdził podczas konferencji prasowej trener Tom Coolen. – Mamy swoje problemy, ale postaramy się je zniwelować. Chcemy się zaprezentować jak najlepiej i pokusić o wygraną. Nie będzie łatwo, bo Kazachowie są wymagającym rywalem, zaś gospodarze będą chcieli zrewanżować się za listopadową porażkę. Priorytetem w tym sezonie jest mistrzostwo kraju, zaś Puchar Kontynentalny to coś ekstra, dodatek do tej sportowej przygody.

– To dla nas nobilitacja, bo po raz pierwszy w historii klubu znaleźliśmy się w finale – dodał dyrektor sportowy, Roch Bogłowski. – Nie stawiamy sobie konkretnych celów, lecz pragniemy się zaprezentować jak najlepiej. Awans do finału jest już sukcesem, zaś ewentualne wygrane będą miłą niespodzianką.

Liderzy z problemami

Jeszcze do niedawna zawodnicy KH GKS Katowic w lidze mieli sporą przewagę nad obrońcą tytułu mistrzowskiego z Tychów. Ostatnie tygodnie sprawiły, że z przewagi pozostały zaledwie 3 punkty i na finiszu sezonu zasadniczego znów rozgorzeje ciekawa rywalizacja.

– Mieliśmy swoje problemy sportowe i organizacyjne – wyjaśnia kapitan drużyny Tomasz Malasiński, który powrócił po miesięcznej przerwie po złamaniu palca. – Kryzys? To zbyt mocne słowo. Po zmianie władz w klubie mieliśmy spotkanie z prezesem Mariuszem Janickim i otrzymaliśmy zapewnienie, że cel pozostaje ten sam. To ważne, bo zespół w tym momencie jeszcze bardziej się konsoliduje.

O pechu może mówić ważna postać zespołu, środkowy Grzegorz Pasiut, który uskarża się na przepuklinę i może już w najbliższym czasie przejdzie zabieg. Rehabilitacja po nim trwa ok. 4 tygodnie i wówczas może wróciłby na najważniejsze mecze play offu.

Ściana wschodnia

Możliwości gospodarzy turnieju katowiczanie już mieli okazję poznać i oceniają je wysoko. Ireneusz Jarosz, trener wideo, przygotował analizę Arłana Kokczetaw. Hokeiści już wczoraj w Belfaście zapoznali się z jego dobrymi i słabszymi stronami.

– Gramy w dwóch zupełnie innych turniejach – przekonuje Malasiński. – W listopadzie mieliśmy okazję potykać się z zespołami, w których występuje wielu hokeistów zza oceanu, i grały bardziej technicznie. Teraz będzie nieco inaczej, bo potykamy się z rywalami ze Wschodu. Wielu z nas miało okazję poznać ten twardy hokej, spodziewamy się walki przy bandach. Na początek spotykamy się z Kazachami (piatek, godz 16 – przyp. red.), rywalami stawianymi za faworytów. Trzeba się nastawić, przynajmniej na początku, na grę ostrożną, defensywną. Mecz meczowi nie jest równy, ale fajnie byłoby rozpocząć od wygranej. Bramkarz to ważna pozycja w zespole i Kevin Lindskoug w półfinale spisywał się rewelacyjnie. Mocno wsparł zespół i liczę, że teraz też tak będzie, zarówno w finałowym turnieju, jak i w play offie.

 

Na zdjęciu: Takich scen radości życzymy hokeistom z Katowic podczas finałowego turnieju w Belfaście.