Trzecie zwycięstwo biało-czerwonych, ale przed nimi decydujące spotkania

Straty seta można było uniknąć, ale ta sytuacja sprawiła, że podopieczni Vitala Heynena w kolejnych odsłonach grali niezwykle odpowiedzialnie. Trzy mecze i trzy zwycięstwa, ale przed biało-czerwonymi zaczynają się najważniejsze potyczki w tej grupie. W poniedziałek zmierzymy się z Iranem, z kolei we wtorek z gospodarzami, Bułgarią. Te potyczki zadecydują, z jakiego miejsca awansujemy do drugiej części turnieju. Przypomnijmy, że zwycięzca zostaje w Warnie, z kolei dwie następne grać będą w Sofii.

Trener Heynen do podstawowego desygnował Bartosza Kurka i to była trafna decyzja, ponieważ od pierwszych piłek wykazywał ochotę do gry. Fabian Drzyzga, rozgrywający reprezentacji, umiejętnie wykorzystywał obu skrzydłowych. Kurka mocno wsparli zarówno Artur Szalpuk, jak i Michał Kubiak i stąd też w I secie szybko zyskaliśmy przewagę 6 pkt. Gdy biało-czerwoni pewnie sterowali ku końcowi, premierowej odsłony ich koncentracja spadła i Finowie nieco odrobili straty. Pewna wygrana była wynikiem dobrego przyjęcia (75%) oraz ataku (52%), z kolei bloku było 4-2. Nic nie wskazywało, byśmy mieli kłopoty w kolejnych partiach.

A tymczasem w drugiej od początku zaczęło szwankować przyjęcie i Finowie zaczęli śmiało sobie poczynać. Zyskali przewagę 3,4 „oczek” i nasi nie mogli zniwelować tych strat. W końcu po ataku Michała Kubiaka biało-czerwoni z trudem doprowadzili do remisu 21:21 i zaczęły się nerwowe chwile. Suomi” za sprawą Miko Suihkonena mieli piłkę setową 24:23, ale Kubiak doprowadził do remisu. A potem popisał się asem serwisowym. Swojej szansy nie wykorzystaliśmy i w końcu Finowie wykorzystali piłkę setową. Porażki w tej partii można było uniknąć, ale błędy własne w ataku, kiepskie przyjęcie (tylko 36%) i zaledwie jeden blok – to źródła niepowodzenia.

Ta przegrana podziałało na biało-czerwonych mobilizująco i Kubiak rozpoczął od 3 udanych zagrywek. Objęliśmy prowadzenie 3:0, a potem systematycznie ją powiększaliśmy. Na drugiej przerwie technicznej prowadziliśmy 16:8 i w tym momencie jedyną kwestią były rozmiary tej wygranej. Artur Szalpuk, debiutujący w tak prestiżowej imprezie, poczynał sobie jak wyga i prezentował się najrówniej w naszej. To właśnie on zdobył dwa decydujące punkty. Kolejna partia była już bez historii, ponieważ Finowie sprawiali wrażenie pogodzeni z przegraną i myślami byli już przy kolejnym meczu z Portoryko.

POLSKA – FINLANDIA 3:1 (25:20, 26:28, 25:16, 25:15)

POLSKA: Drzyzga (3), Szalpuk (19), Nowakowski (5), Kurek (13), Kubiak (12), Bieniek (14), Zatorski (libero) oraz Łomacz, Konarski (8), Kochanowski, Śliwka (2). Trener Vital HEYNEN.

FINLANDIA: Esko (4), Suihkonen (10), Siirila (4), Kaislasalo (14), Krastins (9), Sinkkonen (3), Kerminen (libero) oraz Tervaportti, Ronkainen (3), Porkka (3). Trener Tuomas SAMMELVUO.

Sędziowali: Juirj Ortiz (Dominikana) i Nathanon Sowapark (Tajlandia). Widzów 2000.

Przebieg meczu
I: 10:8, 15:10, 20:14, 25:20.
II: 7:10, 12:15, 18:20, 26:28.
III: 10:4, 15:8, 20:12, 25:16.
IV: 10:5, 15:7, 20:11, 25:15.
Bohater – Artur SZALPUK.