Świętochłowice nie chcą III ligi?

Chociaż prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski podkreśla, iż wyremontowany obiekt ma mieć charakter żużlowo-piłkarski, to z większą estymą – mimo wszystko – wypowiadał się o „czarnym sporcie”.

Owszem, wspomniał, że boisko piłkarskie będzie miało nową płytę i spełniało normy, ale dokładnych wymiarów nie był w stanie określić. Obecnie ma ono 101 metrów długości i 64 metry szerokości. Po remoncie ma wynosić 100 x 55 m ze strefami pobocza o szerokości 3 metrów oraz 5 metrów za liniami bramkowymi (z czego odpowiednio 1,5 m i 3 m będzie strefą trawiastą), a na takim boisku o ligowe punkty rywalizować można co najwyżej w klasie okręgowej.

Zabraknie kilku metrów

Co prawda będzie istniała możliwość powiększenia placu gry do 100 x 60 m, ale takie wymiary muszą mieć boiska w IV lidze, a MKS Śląsk jest obecnie liderem jednej z grup HAIZ IV ligi śląskiej. Choć do końca sezonu jeszcze bardzo daleko, jego przedstawiciele nie boją się głośno mówić o ambicjach awansu do III ligi. Gdyby go uzyskał, to przy Bytomskiej nie mógłby grać, bo na tak małe boisko nie otrzymałby licencji. Wychodzi więc na to, że oczkiem w głowie władz miasta pozostaje żużel. Piłka nożna jest, bo… jest i ewentualny awans mogłaby się wiązać z niemałymi kłopotami organizacyjno-finansowymi.

Tymczasowo na Lipinach

Co prawda prezydent Kostempski zapowiedział, iż na czas remontu piłkarze przeniosą się na obiekt Naprzodu Lipiny, ale będzie to rozwiązanie doraźne. O ile z meczami nie powinno być większych problemów (Śląsk przerabiał to wiosną), o tyle z treningami – już tak. Dwa kluby, mające sporą liczbę grup młodzieżowych, na Lipinach zwyczajnie mogą się nie pomieścić. A gdy remont dobiegnie końca, budowa boiska treningowego przy Bytomskiej stanie pod znakiem zapytania, bo w miejscu, gdzie miałoby powstać, będzie już… park maszyn.

Z całym szacunkiem dla jeżdżących w lewo, ale gdyby nie piłkarze Śląska, to w ostatnim czasie o Świętochłowicach by zapomniano. To ich występy w IV lidze oraz udział w Pucharze Polski na arenie ogólnopolskiej sprawiły, że o tym mieście znów było głośno. A kto by pomyślał, że jeszcze w 2001 roku biało-czerwoni – w ramach eliminacji MME – podjęli na „Skałce” Ukrainę. Spotkanie to było rozegrane pod egidą UEFA, więc boisko spełniało wszystkie normy…