Wiadomości dobre i niezbyt dobre

W poprzednich rozgrywkach zabrzanie odpadli w ćwierćfinale, przegrywając rywalizację z Gwardią Opole. Grali wtedy osłabieni: bez Bartłomieja Tomczaka i dwóch bramkarzy – reprezentanta Czech Martina Galii oraz Mateusza Korneckiego.

– Przez dwa lata mówiliśmy, że walczymy o szóste, piąte, miejsce, a o czwartym byłoby fajnie pomarzyć. Okazuje się, że mamy potencjał na zupełnie coś innego. W zeszłym sezonie nie graliśmy tego, co mogliśmy – dodał Bogdan Kmiecik (na zdjęciu). Jego zdaniem powrót do rywalizacji w jednej grupie i przywrócenie spadków to dobre pomysły.

– Ujednolicenie tabeli to dobra zmiana. Dwie grupy nie miały sensu. Pozostał play off, którego nie jestem wielkim zwolennikiem. Powrót spadków to też dobra wiadomość, bo przecież ostatecznie chodzi z rywalizację – zauważył Kmiecik. Nie chciał dywagować na temat wpływu problemów finansowych mistrza Polski PGE VIVE Kielce na rywalizację w lidze.

– Nikomu nie zaglądam do kieszeni. Mam swoją, do której muszę często zajrzeć. Nie wiem, co się dzieje w innych klubach, nie interesuje mnie to. To ich sprawy, budżety, problemy – ocenił. Podkreślił, że zatrudnienie w poprzednim sezonie trenera Rastislava Trtika było dobrym posunięciem.

– Gdybym nie był z niego zadowolony, z pewnością by od nas odszedł. On zrobił z tego, co dostał, fajną drużynę. To nie było tak, że my „przebimbaliśmy” cały sezon i na końcu odpadliśmy. My wnieśliśmy coś do tej ligi, zrobiliśmy dobrą reklamę miastu, a na finiszu mieliśmy pecha – stwierdził prezes. Zaznaczył, że trzon zespołu – zgodnie z życzeniem szkoleniowca – został zachowany, doszli też gracze, stanowiący realne wzmocnienie. Rastislav Trtik podczas wtorkowej prezentacji nie ukrywał zmartwienia kontuzjami nowych zawodników.

– Hubert Kornecki doznał urazu już podczas pierwszego treningu, Szymon Sićko krótko potem. I to nie są drobne urazy, po których szybko wraca się do zajęć. Ci zawodnicy są dla nas ważni. W efekcie muszę wszystko od początku poukładać i na starcie nie jesteśmy teoretycznie tak mocni, jak rok temu. W okresie przygotowawczym potrzebujemy stabilizacji, potem punktów, bo to jest najważniejsze – podsumował czeski szkoleniowiec.

Dodał, że w głowach jego i zawodników cały czas siedzi ćwierćfinałowa porażka z Gwardią.

– Nie jestem zły, tylko smutny. Bo to było krzywdzące, niesprawiedliwe. System nie był dobry. Nie powinno być tak, że grasz z kimś cztery razy, trzy razy wygrywasz, a na końcu w tabeli jesteś za nim. Cała nasza robota, wykonana w sezonie, została zmieniona w ciągu tygodnia na końcu – stwierdził Trtik.

Zabrzanie w pierwszej kolejce sezonu podejmą 2 września Spójnię Gdynia.