Woryna: Cel? Być najlepszy na świecie!

Nawet sam zawodnik podsycał plotki o swoim odejściu, umieszczając mylące tropy w mediach społecznościowych. Ostatecznie 22-letni reprezentant Polski odrzucił oferty z Betard Sparty Wrocław, Speed Car Motoru Lublin i forBet Włókniarza Częstochowa i podczas konferencji prasowej potwierdził, iż na kolejny rok związał się z macierzystym rybnickim ROW-em.

Arkadiusz ADAMCZYK: Na ile poważnie rozważałeś opcję jazdy w przyszłym roku w PGE Ekstralidze?

Kacper WORYNA: – Procentowo wydaje mi się, że było to tak 50 na 50. Długo w ogóle nie zastanawiałem się nad swoją przyszłością. Dopiero jak sezon się skończył, zacząłem na chłodno analizę. Dużo osób mi doradzało. Słuchałem tych rad i wierzyłem, że wybiorę mądrze. Rozpisałem sobie plusy oraz minusy i padło na Rybnik.

Były konkretne oferty?

Kacper WORYNA: – Nie mogło być, bo przed 1 listopada z innymi klubami rozmawiać nie wolno (śmiech). Szczerze. Jakieś tam telefony z innych klubów były, ale tak naprawdę nikt nie gwarantował mi takiego rozwoju i takiej perspektywy pewności jazdy, co ROW. Oczywiście niczego w tym sporcie się nie dostaje za darmo, ja to rozumiem. W Rybniku jest tak samo. Matematycznie więcej plusów przemawiało jednak za tym, żeby zostać.

Przekonała cię akcja rybnickich kibiców, którzy pojawili się pod twoim domem z transparentem: „Niezależnie co się stanie – zawsze z Tobą kapitanie”?

Kacper WORYNA: – Na pewno miało to spore znaczenie. Pokazało mi, że są w Rybniku kibice, którzy są zawsze ze mną, którzy mimo wszystko będą mnie wspierali.

http://sportdziennik.pl/woryna-transfer-w-rybniku-juz-bylbym-zjedzony/

Wcześniej dopadła cię fala krytyki za słabszą postawę w finale Nice 1.LŻ i barażowym dwumeczu.

Kacper WORYNA: – Cóż. Tak to wyszło. Okazało się, kto jest chorągiewką, a kto prawdziwym przyjacielem.

Przeanalizowałeś już tę nieszczęsną końcówkę sezonu?

Kacper WORYNA: – Przeanalizowałem. Postaram się wyciągnąć wnioski i więcej takich błędów nie popełniać. Wiadomo, zawsze się zdarzają się mecze słabsze. W sezonie 2018 niestety przydarzyły się akurat w najmniej odpowiednim momencie. Jakie wnioski? To wolałbym zachować dla siebie. W sporej mierze sprzętowe.

Startowałeś w trzech ligach: polskiej, angielskiej i szwedzkiej. Nie było też tak, iż z powodu tak dużych obciążeń dopadło cię w końcówce sezonu zwyczajne zmęczenie?

Kacper WORYNA: – Nie. Jakbym miał jutro wsiąść na motor i pojechać finał o PGE Ekstraligę, to bym wsiadł i pojechał.

Cele na sezon 2019?

Kacper WORYNA: – Drużynowo bez wątpienia awans z ROW-em do PGE Ekstraligi. Indywidualnie zaś mam nadzieję, że uda mi się z powodzeniem wziąć udział w eliminacjach do SEC i Grand Prix. Po to właśnie zostałem w Rybniku, żeby spokojnie robić kolejne kroki do przodu i dążyć do celów, jakimi są mistrzostwa Europy, Grand Prix i bycie w przyszłości najlepszym zawodnikiem na świecie.