Z drugiej strony. To już Piątkomania

Z pewnością Michał Probierz, a z nim i właściciel klubu Janusz Filipiak, często się zastanawiają, czy 4 miliony euro były jednak dobrą rekompensatą za stratę tak znakomitego snajpera, jakim był Krzysztof Piątek.

Zresztą trener Cracovii nie szczędził mu pochwał – ale wcześniej i krytycznych uwag – porównując go nawet do Roberta Lewandowskiego. Ba, przewidywał, że za kilka lat będzie wart nawet 30 milionów euro! I były to prorocze słowa, w przeciwieństwie do tych, w których deklarował, że „Pasy” będą grały o mistrzostwo Polski.

Co prawda jeszcze nikt nie zadeklarował, że wspomniane 30 „baniek” wyłoży, ale podawana przez media lista klubów zainteresowanych pozyskaniem Piątka jest imponująca. Bo są na niej Barcelona, Juventus, Bayern Monachium i Borussia Dortmund. To musi robić wrażenie.

Podobnie jak porównania jakich dokonują włoskie, hiszpańskie, a nawet niemieckie media. To już jest prawie Piątkomania! Piszą one bowiem, że polski napastnik w Serie A przyćmił samego Ronaldo Cristiano, który przecież miał zostać mega gwiazdą we Włoszech. A tu proszę, Portugalczyk w siedmiu ligowych meczach strzelił trzy bramki, a nasz napastnik w sześciu już osiem.

Dlatego wielka szkoda, że Cristiano Ronaldo nie znalazł się w kadrze Portugalii na mecz z Polską. Bo jego pojedynek z Piątkiem na Stadionie Śląskim pozwoliłby naocznie przekonać się, czy rzeczywiście były napastnik Cracovii jest już lepszy od – do niedawna – najlepszego piłkarza świata.