Zdobyli Wiedeń w wielkim stylu

Po awansie do ekstraklasy w 1996 roku, wodzisławianie szturmem wzięli ekstraklasę, zajmując w pierwszym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej trzecie miejsce, za Widzewem i Legią. Drużyna spod czeskiej granicy wywalczyła sobie prawo gry w europejskich pucharach. Żeby lepiej przygotować się do występów w Pucharze UEFA, Odra wystartowała w Pucharze Intertoto, gdzie jednym z grupowych rywali była Austria, 24-krotny mistrz swojego kraju. Mecz we Wiedniu kończył grupowe rozgrywki i okazał się popisem jedenastki z Wodzisławia, która na terenie rywala wygrała 5:1! Bohaterem meczu był strzelec trzech goli, Krzysztof Zagórski.

Wypasiony hotel

– Na pewno było to jedno z lepszych spotkań, które zagrałem. Na początku zdobyłem bramkę i wiadomo jak to się w takich sytuacjach dzieje, dostałem „powera” i grało mi się jeszcze lepiej. Rozegraliśmy tam świetny mecz, po którym wszyscy cieszyli się z wysokiej wygranej. Choć rywal nie zagrał wtedy może w najmocniejszym składzie, ale nas to nie obchodziło. Liczyło się to, jak zagraliśmy i jaki rezultat padł na boisku – opowiada zdobywca hat-tricka w tamtym meczu.

Zagórski był wtedy bardzo mocnym punktem zespołu. W sezonie 1995/96, kiedy Odra w lidze była trzecia, nastrzelał dla wodzisławian 11 bramek, będąc najskuteczniejszym napastnikiem swojego zespołu i czołowym strzelcem ekstraklasy.

– Mieliśmy wtedy mocny i zgrany skład. Przed tamtym sezonem dołączyłem do drużyny razem z Piotrkiem Jegorem. Dla mnie był to chyba najlepszy okres w karierze – mówi Zagórski.

Jak po latach wspomina pobyt we Wiedniu? – To były jeszcze inne czasy. Pamiętam, że zakwaterowani byliśmy w takim „wypasionym” hotelu, gdzie zamiast wielkich kluczy, jak to było wtedy u nas, były karty na czipy do otwierania drzwi. Do tego basen na dole, pełna wygoda – uśmiecha się były napastnik takich klubów, jak Górnik Knurów, Górnik Zabrze czy Odra.

Życzy szczęścia Jurkowi

Krzysztofa Zagórskiego pytamy jak będzie jutro we Wiedniu? – Powtórzenie takiego meczu i takiego wyniku, jak my z Austrią w 1997 roku, to byłoby marzenie (śmiech). Na pewno mamy jednak bombardierów, których stać na strzelanie wielu bramek, jest Lewandowski, Piątek, Milik. Selekcjoner ma ból głowy, na kogo postawić. Jak będzie w czwartek? Jestem optymistą, wierzę że Jurek, przepraszam że tak mówię, ale to mój kolega z boiska, odpowiednio to poukłada. Każdy trener musi mieć jednak szczęście – podkreśla 52-letni dziś Zagórski, który sam po zakończeniu kariery trenował drużyny w niższych klasach rozgrywkowych.

Austria Wiedeń – Odra Wodzisław 1:5 (1:2)

0:1 – Zagórski, 2 min, 0:2 – Zagórski, 10 min, 1:2 – Reiss, 25 min, 1:3 Zagórski, 55 min, 1:4 – Sowisz, 65 min, 1:5 – Wieczorek, 75 min

ODRA: Kłoda – M.Staniek (64. Pluta), Nosal, Brzoza, Sowisz – Sibik, Skorupa, Wieczorek (80. Szewczyk), Malinowski (60. Woś) – Zagórski, Paluch. Trener Marcin BOCHYNEK.

 

Na zdjęciu: Krzysztof Zagórski w barwach Odry miał najlepszy okres w karierze.