14. kolejka ekstraklasy pod napięciem!

Przed nami 14. kolejka ekstraklasy. Niektóre spotkania zapowiadają się niezwykle ciekawie!


Ostatni akt
Fot. Krzysztof Dzierzawa/PressFocus

Jeżeli beniaminek z Bielska-Białej nie chce zimować na samym dnie ligowej tabeli, to nie może wrócić z Płocka z pustymi rękami. Ba, by było to pewne jak amen w pacierzu, niezbędne jest zdobycie trzech punktów w potyczce z „Nafciarzami”. Czy jednak piłkarzy Podbeskidzia (na zdjęciu Gergo Kocsis) stać na taki „numer”? Jakby nie patrzeć, to ich ostatni występ w starym rozdaniu, niedługo właściciel teatru zmieni bowiem reżysera, zaś w nowej sztuce obsadzi co najmniej kilku nowych aktorów.


Złamany nos
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Notowania szkoleniowca gdańskiej Lechii Piotra Stokowca (na zdjęciu) lecą na łeb, na szyję. Cztery porażki z rzędu to bilans, którym nie wypada się chwalić. Przeciwnie, powinno się skulić uszy i czekać na łagodny wymiar kary ze strony pracodawcy. Poprawić wizerunek nie tylko trenera, ale całej drużyny, mogłaby poprawić nawet skromna (remis) zdobycz punktowa w starciu z Cracovią. Gdyby trener Stokowiec brał udział w bójce ulicznej, jego obrażenia lekarz oceniłby w ten sposób: „Nos ma niewątpliwie złamany, natomiast ocenę jego kości policzkowych i zębów odłóżmy na bardziej dogodny moment”.


Na wstecznym biegu

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

Po pożegnaniu z Ligą Europy wydawało się, że skupiony tylko na rozgrywkach ligowych Lech Poznań poważnie podreperuje swoje skromne – jak na możliwości – konto punktowe. Tymczasem „Kolejorz” wrzucił wsteczny bieg, a środowa porażka u siebie z Pogonią ociera się o kompromitację. Piłkarze (na zdjęciu Tymoteusz Puchacz) Lecha w ostatnich występach na boisku przypominają wiercących się chłopców, którym chce się… siusiu.


Foto główne: Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus