Dariusz Dudek ma swój sposób na wygrane

Na trybunach Stadionu Ludowego zjawiło się wiele znanych postaci. Ważną, zwłaszcza dla trenera Zagłębia, osobą był Jerzy Dudek. Były bramkarz m.in. Liverpoolu czy Realu Madryt niezbyt często zagląda w te kąty. Czy zatem trener sosnowiczan, Dariusz Dudek pojawienie się brata odebrał, jako dobry omen?

– Cieszę się, że mój brat Jurek był na meczu, bo jak on jest, to zawsze wygrywam. Był tutaj ostatnio na meczu z Ruchem Chorzów i wygraliśmy 2:1, więc przynosi mi szczęście. Myślę sobie, czy nie zabrać go do Poznania, bo fajnie byłoby, gdyby był na tym meczu. Wiemy, że nie będzie tam kibiców, ale może go gdzieś tam przemycę. Ale tak poważnie – robimy swoje. Dziękuję mu za to, że był na tym meczu – przyznał w swoim stylu Dariusz Dudek, który sam przed meczem z Pogoni mówił, że ciśnienie rośnie, gdy punktów nie ma. –  Moi piłkarz ten mecz wygrali głową, a nie nogami. Jestem z nich dumny  – dodał trener Zagłębia.

Wolne w nagrodę

Radość w sosnowieckim obozie była ogromna, dlatego zasadnym pytaniem było, jak zespół będzie świętował premierową wiktorię. – Powiedziałem piłkarzom, że dostaną dwa dni wolnego w niedzielę i poniedziałek. Jest czas na zabawę i na pracę. Teraz musimy pracować dwa razy mocniej. Po przegranych spotkaniach pracowaliśmy jeszcze mocniej. Teraz mamy normalny mikrocykl i przygotowujemy się do następnego meczu w Poznaniu. Tam się na pewno nie położymy. Nie mamy takiego zamiaru – wyjaśnił trener Dudek.

Ciągle się uczą

Pisaliśmy, że dla tego 43-letniego szkoleniowca to pierwsze zwycięstwo w roli samodzielnego trenera w ekstraklasie. Także jego zawodnicy mają za sobą „pierwsze razy”. Żarko Udoviczić, jeden z bohaterów piątkowego meczu z Pogonią, który w sosnowieckim klubie gra od 2015 roku, w ostatniej chwili w piątkowy wieczór, doczekał się premierowego trafienia. – W końcu udało się zapunktować w ekstraklasie. Po dwóch porażkach nie było łatwo. Jesteśmy nowi w tej lidze i musimy znaleźć swoje miejsce. Musimy się przyzwyczaić od tego grania i do detali, które decydują o końcowym sukcesie – przyznał 30-letni Serb, który świetnie już mówi po polsku.