18. kolejka ekstraklasy pod napięciem

Przed nami 18. kolejka ekstraklasy. Niektóre spotkania zapowiadają się niezwykle ciekawie!


Czyja forma lepsza?
Fot. Tomasz Kudala / PressFocus

Zarówno Górnik, jak i Pogoń mogą być zadowolone. Ostatnio rozstawiają wszystkich po kątach, co znalazło odzwierciedlenie w tabeli, gdzie ich sytuacja uległa znacznej poprawie. Górnik wygrał 3 ostatnie mecze, w tym efektownie pokonując Legię, Pogoń natomiast na 18 punktów zdobyła ostatnio 16! „Portowcy” w sezonie przegrali tylko dwa spotkania, ale w obu przypadkach były to wyjazdy. W Zabrzu będą faworytem, ale na rozpędzonego Górnika wymachującego kilofem zawsze trzeba uważać, tym bardziej na jego terenie. Tym bardziej, że liczby zaczął w końcu notować Lukas Podolski (na zdjęciu).


Twierdza Płock
Fot. Adam Starszynski / PressFocus

Tylko Lech i Lechia radzą sobie na własnym terenie tak dobrze, jak Wisła Płock. Różnica jest jednak taka, że dwie pierwsze drużyny to ścisła czołówka tabeli, natomiast „nafciarze” to co najwyżej średniak. No i kolejna istotna kwestia, Wisła beznadziejnie radzi sobie na wyjazdach. Drugiej takiej dysproporcji w ekstraklasie nie ma, co raczej nie napawa optymizmem Legii. Warszawiacy udadzą się właśnie do Płocka, by rozegrać derby Mazowsza, które na jesień (nieco fartownie) padły łupem stołecznych. Ugrać coś na terenie płocczan jest szalenie trudno, a biorąc pod uwagę ligową formę Legii, to tym bardziej trudne zadanie…


Teraz będzie trudniej
Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus

Na inaugurację sezonu piłkarze Lecha Poznań zaprezentowali wielkiego… pecha. Zdominowali wracającego do ekstraklasy po latach Radomiaka, strzelali jak szaleni, obijali poprzeczki, zdobyli dwie nieuznane bramki… Padł wówczas bezbramkowy remis, za który beniaminek mógł dziękować Bogu i bramkarzowi. Tym razem jednak rzeczywistość jest nieco inna. Oczywiście Lech to lider tabeli, ale Radomiak zapoznał się już z terenem i również puka do ligowego podium. Co więcej, beniaminek u siebie jeszcze nie przegrał, a w Radomiu jest wyjątkowo groźny. „Kolejorz” musi uważać, bo udaje się na bardzo trudny wyjazd, gdzie czeka go zupełnie inne oblicze drużyny z Radomia niż było to przy Bułgarskiej.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus