2. liga żużla. Mają nad czym myśleć

Atmosfera po przegranym spotkaniu z Landshut Devils nie należała do najprzyjemniejszych. Teraz Kolejarz Opole czekają spore zmiany przed nowym sezonem.


Opolanie przed dwumeczem z niemieckim zespołem byli typowani na faworytów. Kolejarz czekał na awans do pierwszej ligi od 16 lat. Kibice opolan wywiesili na płocie nawet nawiązujący do tego transparent. Na nic się zdał jednak komplet fanów przy Wschodniej i żywiołowy doping miejscowej publiczności. Kolejarz kolejny raz przegrał i kolejny sezon spędzi na najniższym szczeblu rozgrywkowym w kraju.

Opolanie będą mieli sporo kłopotów przed nowym sezonem. Z klubem w poniedziałek rozstał się dotychczasowy menadżer klubu, Piotr Mikołajczak, co oznacza, że Kolejarz będzie zmuszony poszukać nowego szkoleniowca dla swoich zawodników. Skład będzie jeszcze większą niewiadomą.

W tym sezonie trzonem zespołu byli zawodnicy wypożyczeni z piątego zespołu poprzednich rozgrywek ekstraligi, Włókniarza Częstochowa. Mateusz Świdnicki i Bartłomiej Kowalski nie raz pokazywali w tym roku, że są wartościowymi wzmocnieniami Kolejarza. Podobnie było w rozgrywkach najwyższej ligi. Nie bez przyczyny Kowalski ma kilka ofert z klubów ekstraligi, które chętnie widziałyby go jako juniora w swoim składzie. Tym bardziej że we Włókniarzu może mieć kłopoty z wygryzieniem kogoś z duetu Świdnicki – Jakub Miśkowiak.

Ostatniego meczu w barwach Kolejarza Kowalski nie będzie jednak miło wspominał. Według nieoficjalnych informacji jedna z wysoko postawionych osób współpracująca z klubem miała w ostrych i niecenzuralnych słowach zbesztać 19-latka za jego występ przeciwko drużynie z Landshut. Nie wróży to więc potencjalnej dalszej współpracy z Kowalski.

Poza wspomnianą dwójką z Kolejarzem prawdopodobnie rozstanie się Mateusz Tonder, który wspierał opolan w play-offach. Wychowanek Falubazu Zielona Góra będzie miał zapewne na stole kilka ofert. Z racji swojego wieku oraz przepisów o obowiązkowym zawodniku do lat 24 w składzie może otrzymać oferty z ekstraligi, tak raczej można spodziewać się, że więcej otrzyma ich w pierwszej lidze. Stąd wybór Kolejarza byłby dość nieoczywisty. Możliwe jednak, że opolanie będą chcieli zatrzymać go u siebie.

Teraz zresztą włodarzy Kolejarza czeka co najmniej kilkanaście trudnych dni. Choć okienko transferowe rusza w listopadzie, tak opolanie muszą już teraz porozumieć się z zawodnikami, aby nikt nie sprzątnął im najlepszych kąsków sprzed nosa. Muszą jednak na początek zmienić swoje pierwotne plany. Zamiast budować skład na utrzymanie na zapleczu ekstraligi będą zmuszeni szukać wzmocnień do kolejnej walki o pierwszą ligę.


Fot. Michał Golda/PressFocus