Skrzydła wreszcie poniosły Cracovię

Cracovia szukała skrzydłowych w całej Europie. Zimą ściągnięto Antoniniego Czulinę. Chorwat miał się w Cracovii odbudować po kontuzji, a następnie podbić całą ligę. Wiosną zagrał 14 bezbarwnych spotkań. Michał Probierz chyba już o nim zapomniał, bo od dwóch miesięcy Czulina nie wyszedł na boisko. Potem przyszedł czas na Sierdierowa Sierdierowowa, ale i Rosjanin na razie nikomu nie zaimponował, więc na razie też wypadł ze składu. A wtedy okazało się, że najlepszy skrzydłowy Cracovii urodził się w Krakowie i nazywa się Mateusz Wdowiak.

22-latek to spory talent, piłkarz bardzo dynamiczny, ale jakiś czas temu wydawało się, że dziś będzie już sporo lepszym piłkarzem. Mateusz Wdowiak nie zawsze rozwijał się tak harmonijnie jak tego oczekiwano. Stawał czasem w miejscu, a i trenerzy nie zawsze widzieli dla niego miejsca. W tym sezonie gra dość regularnie, a w meczu z Wisłą Płock wreszcie błysnął. Wdówka strzelił dwa gole, do tego dorzucił asystę przy golu Sergeia Zenjova. Oby w końcu udało mu się ustabilizować formę na wysokim poziomie.

Dla Cracovii był to mecz numer 1000 w ekstraklasie, ale nawet wygrana nie sprawiła, że było to sportowe święto. Kibice Cracovii akurat dzisiaj postanowili nasilić protest przeciwko polityce prezesa klubu Janusza Filipiaka. Wywiesili kilka transparentów krytykujących zarząd klubu, w pewnym momencie zaprezentowali dużą flagę sektorówkę w kształcie koszulki Cracovii z przekreśloną reklamą firmy Comarch.

W następnej kolejce Mateusz Wdowiak i spółka zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec.