Wygrani i przegrani 10. kolejki Lotto Ekstraklasy

Wygrani i przegrani 10. kolejki ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.

Wygrani

„Kuchenne rewolucje” Hiszpana

Credit: Lukasz Laskowski / PressFocus

Gerard Badia na tle wielu swych rodaków w naszej ekstraklasie niekoniecznie jawi się tym najlepszym. Za to… najbarwniejszym na pewno, i chyba najlepiej czującym polskie klimaty. Jego pojawienie się na murawie okazało się ratunkiem dla – dość bezbarwnych do tej pory – derbów w Gliwicach. To on „dosypał pieprzu” faulem na Danielu Smudze, położył „truskawkę na torcie” kosmicznym golem, na deser zaś poderwał całą ławkę Piasta, gdy dołożył trochę aktorskiego kunsztu do „Wiśni” i jego faulu.

Nos trenerski

Credit: Pawel Jaskolka / PressFocus

Można oczywiście powiedzieć, że skoro rezerwowi ratować musieli wynik, to trener… nie trafił z wyjściową jedenastką. Skoro jednak promujemy futbol (a raczej myślenie o nim) „na tak”, to trzeba Michałowi Probierzowi pogratulować nosa przy zmianach w meczu z Zagłębiem. Wyrównującego gola „zmajstrowali” dwaj zawodnicy wprowadzeni z ławki, Javi Hernandez – poza trafieniem – „zapracował” też na czerwoną kartkę dla bramkarza rywali. „Gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi co się ma” – w sytuacji „Pasów” w tabeli nawet takie małe radości są w cenie.

Perłą w Koronie

Credit: Krzysztof Porebski / PressFocus

Wielu po prostu wzruszyło ramionami na wieść, że Korona ściąga Słoweńca, który nie poradził sobie na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy. Matej Pućko potrzebował nieco czasu na oswojenie się z kielecką „Wieżą Babel”. Ale jak już zaczął grać – zwłaszcza w pierwszej jedenastce, okazuje się zdecydowanie „wartością dodaną” do teamu Gino Lettieriego. Obrońcy „Białej gwiazdy” ani na moment nie mogli go spuścić z oczu. Raz o tym zapomnieli – i skończyło się 0:1!

 

Przegrani

W duecie raźniej?

FOT JAKUB GRUCA / 400mm.pl

10 rzutów karnych zostało już w tym sezonie zmarnowanych w ekstraklasie. W minionej kolejce – co okazało się bolesnym punktowo doświadczeniem dla ich zespołów – z 11 metrów bramkarzy rywali nie zdołali pokonać Flavio Paixao (Lechia) i Michał Helik (Cracovia). No cóż, zdarza się – można by rzec. Obaj panowie jednak pomylili się z „wapna” już po raz drugi w tym sezonie, a ciekawostką jest fakt, że owe pomyłki zdarzają im się… w tej samej kolejce. Zgodnie zmarnowali bowiem „jedenastki” nie tylko w ten weekend, ale i w drugiej serii gier, w końcówce lipca!

Beczka prochu

Fot. Irek Dorozanski / 400mm.pl

To był kompromitujący tydzień dla całego Zagłębia Lubin. Skompromitowali się piłkarze, przegrywając w Pucharze Polski z zespołem grającym trzy klasy niżej, w sobotę zaś – z zespołem, który dopierą tą wygraną wyrwał się z niebezpiecznej bliskości strefy spadkowej. Nie znalazł recepty na wahania formy: z tygodnia na tydzień (0:2 z Miedzią, 4:0 ze Śląskiem) i z.. połowy na połowę (od 0:3 do 3:3 z Lechią) trener Mariusz Lewandowski. No i wreszcie – każąc sztabowi zapłacić koszt zgrupowania w Gniewinie, a drużynę karząc grzywnami – nieco bezsensownie powymachiwał szabelką prezes Mateusz Dróżdż. Ech…

Gdzie oni są?

Credit: Rafal Rusek / PressFocus

Jesień przyszła – ta kalendarzowa, i ta w pogodzie, która najwyraźniej odstrasza kibiców od stadionów. Dwie ostatnie kolejki kiepskie były pod tym względem. W miniony weekend najsłabszą w tym sezonie frekwencję odnotowano m.in. na stadionach w Sosnowcu, Płocku i Lubinie; a trybuny przy Okrzei w Gliwicach, wypełnione ledwie w połowie na derbach z Górnikiem to też raczej marny powód do dumy… „Gdzie oni są, ci wszyscy moi przyjaciele?” – mogliby sobie zanucić pod nosem piłkarze większości drużyn ligowych…