Przymiarka do odejścia Czecha

Pierwsze poważniejsze rozmowy na temat nowego kontraktu odbyły się w trakcie poprzedniej przerwie na mecze reprezentacji. Tym razem nikt nie siadł do stołu. – Potrzebowałem wolnej chwili, by się wyciszyć. Byłem na siebie bardzo zły po meczu w Szczecinie i pucharowym spotkaniu z Lechią. Powiedziałem Arkowi (Głowackiemu – dop. red.), że potrzebuję wyczyścić głowę, w ciszy popracować nad formą. Z pewnością jednak wkrótce wrócimy do rozmów – mówi Zdenek Ondraszek. Jeśli chciałby zostać w Krakowie, musiałby zgodzić na sporą obniżkę zarobków. Obecnie zarabia około 50 tysięcy złotych miesięcznie, a w krakowskim klubie unikają podpisywania tego typu umów. – Zdaję sobie sprawę z faktu, że nasz skład na wiosnę może być inny niż jesienią. Życie pisze różne scenariusze, ale ja na razie się tym nie zajmuję – mówi trener Wisły, Maciej Stolarczyk.

 

Nadrabianie obowiązków rodzinnych

Czeski napastnik bardzo ucieszył się z wolnego weekendu. To był dla niego czas, by nadrobić rodzinne obowiązki. – Do domu mam pięć godzin jazdy, więc dawno mnie tam już nie było, a przez ten czas wiele się wydarzyło. Mój tata miał urodziny 3 tygodnie temu. Córka mojej siostry dwa tygodnie temu, a brat – cztery. Z wszystkimi chciałem się spotkać, ale najwięcej czasu chciałem spędzić z córką siostry – opisuje Zdenek Ondraszek.

Znajomość z selekcjonerem

W dwóch ostatnich meczach Wisły gola nie strzelił, ale Zdenek Ondraszek wciąż – do spółki z Flavio Paixao i Marcinem Robakiem – jest liderem strzelców ekstraklasy. Ma za sobą bardzo udane tygodnie, czego efektem powołanie do szerokiej kadry reprezentacji Czech. Dostrzegł go nowy selekcjoner, Jaroslav Szilhavy, który we wrześniu objął reprezentację, a w przeszłości prowadził Ondraszka w Dynamie Czeskie Budejovice. – Gdy dostałem powołanie do szerokiej kadry, rozmawiałem z trenerem. Od razu zaznaczył, żebym nie oczekiwał, że na pewno pojadę na zgrupowanie. Teraz jednak mam przekonanie, że selekcjoner wie o moim istnieniu i docenia bramki zdobywane przeze mnie w ekstraklasie. Byłbym bardzo dumny, gdyby udało się zagrać w koszulce reprezentacji Czech, a ekstraklasa nie jest tu przeszkodą. Jak będę strzelał dużo goli, to i z końca świata mogę dostać powołanie – przekonuje.

 

Szansa dla Ghanijczyka

Do siatki trafił w piątkowym sparingu z BKS Bochnia (5:2), teraz chce wrócić do strzelania w ekstraklasie. – Po meczu z Cracovią przez kilka nocy męczyły mnie koszmary. Dotyczyły głównie niewykorzystanej sytuacji w pierwszej połowie. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy, a teraz po to samo pojedziemy do Warszawy na spotkanie z Legią – podkreślił czeski snajper.

We wspominanym sparingu Wisła testowała trzech piłkarzy. 18-letni Szymon Krocz, grający obecnie w III-ligowej Foto-Higienie Błyskawica Gać oraz o rok starszy Patryk Niegowski z A-klasowego Piasta Karsko wrócili już do domów. Szanse na angaż wciąż ma za to Emmanuel Kumah. 18-letni Ghanijczyk będzie trenował z zespołem Wisły jeszcze przez blisko dwa tygodnie. Piłkarz jest regularnie powoływany do reprezentacji Ghany U-20.