Gwardia wygrała, ale odpadła

Gwardzistom nie udało się powtórzyć sukcesu z poprzedniego sezonu, gdy nadrobili 4-bramkowy dystans w rywalizacji z Benficą Lizbona. Tym razem po raz drugi w przeciągu kilkunastu miesięcy musieli uznać wyższość ekipy ze Słowenii – przed rokiem w 3. rundzie był to RK Koper, teraz znacznie bardziej utytułowany zespół z Velenje.

W szeregach drużyny z Opola znów nie mógł zagrać Kamil Mokrzki. Szybki i sprytny środkowy rozgrywający miał być asem atutowym w talii Rafała Kuptela. Z powodu dyskwalifikacji zabrakło go w Słowenii, w rewanżu przegrał z kontuzją ścięgna Achillesa, której nabawił się w ligowym meczu w czwartek. Bez „Mokrego” gwardziści musieli znaleźć inny sposób na odrobienie 4 bramek straty z pierwszego spotkania (22:26). I po pierwszych 30 minutach wydawało się, że są bliscy powodzenia, bo prowadzili już 12:9.

Początkowo na prawym skrzydle królował Patryk Mauer, autor 4 z pięciu pierwszych bramek Gwardii. A gdy się zmęczył, dobra zmianę dał mu Michał Lemaniak. Gorzej było po drugiej stronie i na rozegraniu, gdzie wciąż nie potrafił przełamać się kadrowicz Antoni Łangowski.

Gospodarze mieli też jednak inne argumenty: imponowali zaciekłą obroną, którą sforsować potrafił tylko ruchliwy i szybki środkowy rozgrywający Aleks Kavcić. Gdy Słoweńcy się przebijali jako ostatnia instancja wyrastał jeszcze Adam Malcher. „Jogi” w pierwszej połowie odbił 8 z 17 rzutów, broniąc na znakomitym procencie skuteczności.

Co z tego jednak, skoro po niespełna 10 minutach 2. połowy z 3-bramkowej przewagi Gwardii (12:9) nie zostało nic. Opolanie znów – jak często w tym sezonie – wychodzili z szatni zablokowani; stracili 4 bramki z rzędu i goście zwietrzyli szansę. Opolanie zdobyli się jeszcze na zryw i uciekli na 18:15, ale nie potrafili postawić pieczęci i ani razu nie wyszli na dystans, który – przy niższym wyniku – gwarantowałby im awans.

Nie pomogła dobra forma Malchera – gospodarze skutecznie bronili, ale sami niewiele mogli zdziałać w ataku, bo próbujący zastąpić Mokrzkiego Mateusz Morawski, Maciej Zarzycki czy Wiktor Kawka nie mieli argumentów i arsenału w rękach. Słoweńcy utrzymywali kontakt bramkowy, a końcowe gol za gol było wodą na ich młyn.

 

Puchar EHF – 2. runda (rewanż)

Gwardia Opole – Gorenje Velenje 23:21 (12:9)

GWARDIA: Malcher – Lemaniak 3, Siwak 3, Zarzycki, Łangowski 3, Klimków, Tarcijonas, Jankowski 4, Zadura 3, Kawka 1, Mauer 5/2, Milewski 1, Morawski. Kary: 6 min. Trener Rafał KUPTEL.
GORENJE: Vujović, Taletović – Mazej, Haseljić 2, Tajnik 1, Spelić 2, Matanović 1/1, Stojnić, Miklavcić 1, Drobez, Verdinek 5, Sisko, M. Kavcić 2, A. Kavcić 7/1. Kary: 4 min. Trener Zoran JOVICIĆ.

Sędziowali: Michail Mertinian i Evangelos Syrepisios (Grecja). Widzów: 2500.

W pierwszym meczu: 26:22 dla Gorenje; awans: Gorenje.