„Włosi dali nam dobrą lekcję. To była przepaść”

Marek MOTYKAbyły reprezentant Polski: Na plus po tym meczu to przede wszystkim forma Wojciecha Szczęsnego. Bronił skutecznie i prezentował się solidnie. Gra obronna wydawała się dość solidna, choć Włosi wjeżdżali bokami, ale oni robią to perfekcyjnie, jednak tych sytuacji mieli bardzo dużo. Ucierpiała natomiast gra ofensywna. Środkowi pomocnicy nie wypracowali napastnikom zbyt wiele okazji do zdobycia gola. Szczególnie Robert Lewandowski nie miał żadnych okazji, a często musiał się wracać po piłkę.

Cieszy powrót do niezłej formy Arkadiusza Milika. Widać, że teraz gra regularnie w klubie i jest już w pełni sił. Dziś to zupełnie inny zawodnik niż podczas mistrzostw Świata. Szkoda jednak, że zabrakło mu w niedzielę skuteczności. Nie wiem, czemu pospieszył się ze strzałem po tej pięknej kontrze rozprowadzonej przez Lewandowskiego. Szkoda tej sytuacji, tym bardziej, że okazji wiele nie mieliśmy, bo przez większość meczu byliśmy schowani za podwójną gardą.
Zaskoczył mnie skład, bo rutyniarze zostali na ławce, a w środku drugiej linii zagrali Góralski, Szymański i Linetty. Próbował rozgrywać Zieliński, ale i jemu nie bardzo to wychodziło. Inna sprawa, że te mecze były właśnie po to, by selekcjoner zrobił przegląd kadr i pewnie już wie, na kogo warto stawiać, a na kogo niekoniecznie. W tym meczu największa przewaga była chyba właśnie w drugiej linii. Włosi – podobnie jak wcześniej Portugalczycy – dali nam dobrą lekcję, jak trzeba grać w piłkę, a różnica między naszą drugą linią a ich to prawdziwa przepaść.

Credit: Tomasz Folta / PressFocus

Szkoda, że trener nie wpuścił na boisko, choć na kwadrans, Krzysztofa Piątka. Jego nazwisko głośno skandowała publiczność, widać, że już skradł serca polskiego kibica. Może trener nie chciał zmieniać Lewandowskiego, bo to kapitan, poza tym jest zawsze groźny do końca meczu. Wydawało się, że remis jest w zasięgu ręki, ale w końcówce przysnęliśmy.