27. kolejka PHL. Wiktoria „drugiego garnituru”

Następny1 z 3
Użyj strzałek ← → do nawigacji

Kibice JKH zgromadzeni na „Jastorze” obawiali się, że po niedzielnym meczu dojdzie do zmiany lidera. Nie dość, że drużyna Roberta Kalabera miała ostatnio złą passę (porażki z Unią Oświęcim i Zagłębiem Sosnowiec), to na domiar złego została przetrzebiona przez kontuzje. Na kilkanaście tygodni ze składu jastrzębian wypadli Jesse Rohtla i Jan Sołtys, poza tym urazy wyeliminowały z gry przeciwko mistrzowi Polski braci Łukasza i Radosława Nalewajków, Henricha Jabornika i Patryka Matusika, a w ostatniej chwili rozchorował się Jakub Gimiński.

Tymczasem „drugi garnitur” (bez obrazy) gospodarzy walczył do upadłego, a w III tercji rozłożył na łopatki urzędującego mistrza Polski i sensacja stała się faktem. Na lodzie dosłownie iskry leciały, a kulminacyjnym punktem tej zażartej walki był pojedynek na pięści w I tercji, który stoczyli Maris Jass i Denis Akimoto. Obaj zresztą zostali odesłani do szatni przez sędziów, którzy w wielu fragmentach meczu nie panowali nad sytuacją. Tyszanie porażkę okupili kontuzjami Mateusza Bryka i Gleba Klimienki.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy 4:1 (1:1, 0:0, 3:0)

[1:0] – Kasperlik (8:20, sygnalizowana kara), [1:1] – Witecki – Kotlorz – Kogut (19:06, w przewadze), [2:1] – Paś – Iossafov – Kasperlik (55:22), [3:1] – Auvinen – Sawicki – Urbanowicz (56:34), [4:1] – Kasperlik – Paś – Iossafov (57:11).


Zobacz jeszcze: Stadion Zimowy, czyli niezdobyta twierdza w Tychach


Następny1 z 3
Użyj strzałek ← → do nawigacji