30 minut Ruchu Chorzów

Grające bez presji „Niebieskie” zostawiły po sobie niezłe wrażenie, ale z Gniezna wróciły na tarczy.


Przed tygodniem Ruch definitywnie stracił szansę na utrzymanie w PGNiG Superlidze i na mecz do Gniezn jechał z „czystą głową”. Brak presji był widoczny zwłaszcza w pierwszej połowie. Choć lepiej zaczęły ją miejscowe, chorzowianki zebrały się w sobie i podjęły walkę. Momentami obejmowały prowadzenie, a gdy wynik się wymykał, trener Ivo Vavra prosił o czas i jego podopieczne wracały do gry. Zaowocowało to całkiem niezłą i skuteczną postawą w końcówce premierowej odsłony i dwiema bramkami przewagi przed drugą połową.

Ta zaczęła się od czerwonej kartki dla Agnieszki Iwanowicz, bramki Poliny Masałowej i… 5 trafień gnieźnianek w 8 minut, wśród których brylowały Magdalena Nurska i Monika Łęgowska, świeżo upieczona reprezentantka. Rozmowa czeskiego szkoleniowca Ruchu tym razem nie przyniosła efektów, bo liderki MKS-u nie miały zamiaru zwalniać i w 44 minucie było 22:16. Od tego momentu trwała walka bramka za bramkę, która przyniosła punkty ekipie z Gniezna.

MKS Urbis Gniezno – Ruch Chorzów 33:28 (13:15)

GNIEZNO: Hoffman, Cieślak – Kaczmarek 4, Łęgowska 7, Świerżewska 3, Matysek 2, Nurska 8, Kasprowiak 5, Hartman, Giszczyńska, K. Chojnacka 2, Guziewicz, Schlabs 1, Tanaś, Wabińska 1. Kary: 6 minut. Trener Robert POPEK.

RUCH: K. Gryczewska, Fornalczyk – Wiśniewska 2, Masałowa 7, Polańska 2, Bury 1, Masiuda 2, Doktorczyk 4/3, Iwanowicz (CZK, 33 min – gradacja kar), Sytenka 4, Kiel, Kolonko 3/2, Bondarenko, Stokowiec 1, Kalyhina 2. Kary: 8 minut. Trener Ivo VAVRA.


Na zdjęciu: Polina Masałowa oddała dziś 14 rzutów, ale tylko połowa z nich przyniosła bramki.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus