33. kolejka ekstraklasy pod napięciem!

Przed nami 33. kolejka ekstraklasy. Niektóre spotkania zapowiadają się niezwykle ciekawie!


Przełamanie czy utrzymanie?
Fot. Tomasz Folta/PressFocus

Jak gra wiosną Radomiak – każdy widzi. Jak gra Wisła Kraków od trzech lat – również. Dla radomskiego zespołu ostatnie spotkania sezonu mają wymiar czysto treningowy, ale jednak nie jest tajemnicą, że zarówno kibice, jak i nowy trener Mariusz Lewandowski chcieliby w końcu coś wygrać (i zmazać plamę po niedawnym 1:6 z Zagłębiem). W Krakowie zaś liczą na przełamanie, które zwiększy szanse „Białej gwiazdy” w walce o utrzymanie. Sytuacja Wisły nie jest beznadziejna, ale jest zła. Nie ma tu żadnej filozofii – po prostu potrzeba zwycięstw.


Nerwy na górze czy na dole?
Fot. Tomasz Folta/PressFocus

W Lubinie nie pozostało nic innego, jak siedzieć nerwowo i obgryzać paznokcie. Zagłębie musi się patrzeć za siebie, bo los chciał, że w najbliższej kolejce zagra z walczącym o mistrza Rakowem Częstochowa, a sezon zakończy z mającym ten sam cel Lechem Poznań. Oczywiście do tego czasu wszystko może być rozstrzygnięte, lecz do tego potrzebna jest porażka częstochowian z „Miedziowymi”. Z pozoru jest to rzecz niemożliwa, ale nieraz już w świecie futbolu zdarzało się tak, że drużyny z nożem na gardle wznosiły się na wyżyny godne finału Ligi Mistrzów. Nie trzeba dużo szukać – Zagłębie wygrało ostatnio w Radomiu 6:1. Co na to Raków?


Derby z uśmiechem czy smutkiem?
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

Fani teorii spiskowych z zaciekawieniem spoglądają na derby Poznania. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że – co wciąż dziwi – kibice Warty i Lecha żyją ze sobą w zgodzie, a nawet przyjaźni. Faworyt tego meczu jest oczywisty, wymieniać go nie trzeba, ale przecież pewna utrzymania Warta również może mieć chrapkę na chwilę panowania w mieście. A co jeśli tym samym odbierze sąsiadowi potencjalne mistrzostwo? Cóż, takie życie. Gorzej jeśli Lech wygra lekko, łatwo i przyjemnie. Wtedy natychmiast wyłonią się spiskowcy, doszukując się afery, podkładania, uzgodnień i zielonych stolików. Oby takie preteksty się nie pojawiły.


Foto główne: Krzysztof Porębski/PressFocus