35. kolejka ekstraklasy pod napięciem!

Przed nami 35. kolejka ekstraklasy. Niektóre zespoły wciąż mają o co grać.


Na wstecznym biegu

Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus

Kibice Legii mają prawo być trochę zniecierpliwieni. Po wygranej 2:0 ze Śląskiem Wrocław podopieczni Aleksandara Vukovicia wrzucili wsteczny bieg i w trzech kolejnych meczach zdobyli raptem dwa punkty. Mistrzowski tytuł wciąż jest na wyciągnięcie ręki, ale stołeczna jedenastka (na zdjęciu Andre Martins) musi zrobić jeden, zdecydowany krok do przodu. Nie będzie to proste, bo teraz na Łazienkowską przyjeżdża Cracovia, które przed kilkoma dniami porządnie złoiła skórę liderowi ekstraklasy w Pucharze Polski.


Anemia strzelecka

Fot. Lukasz Sobala / Press Focus

Czyżby dla Górnika Zabrze rozgrywki ligowe zakończyły się 23 czerwca? Tego dnia zespół trenera Marcina Brosza pokonał ŁKS, a potem… zaczął rozdawać prezenty rywalom. Nie chodzi o sam fakt porażek, ale o postawę zawodników na boisku (poza nielicznymi wyjątkami), a zwłaszcza o anemię strzelecką. Ekipa, która zdobyła 45 goli w 32 meczach, w dwóch następnych strzelała wyłącznie ślepą amunicją. Panowie z Roosevelta (na zdjęciu Jesus Jimenez), pobudka! Mikołaj jest mile widziany w grudniu, a nie w czerwcu i lipcu. Raków to nie jest chłopiec do bicia.


Duże „piwo”

Fot. Lukasz Sobala / Press Focus

Teoretycznie Piast Gliwice (na zdjęciu Jorge Felix) na finiszu rozgrywek ma łatwiejszych przeciwników niż poznański Lech, więc do mety powinien utrzymać drugie miejsce w tabeli i sięgnąć po wicemistrzostwo Polski. Z doświadczenia jednak wiem, że pozory często mylą, zatem nie należy spodziewać się, że niedzielny pojedynek z Jagiellonią będzie małym piwem przed śniadaniem. Sprężarka musi być włączona na maksa, bo inaczej drugie miejsce odpłynie w siną dal…


Foto główne: Łukasz Sobala / Press Focus