38. kolejka PHL: GKS Tychy zaszokował kibiców

Następny1 z 3
Użyj strzałek ← → do nawigacji

Biorąc pod uwagę fakt, że Orlik przyjechał do Tychów z… 12 graczami z pola, wynik pierwszej tercji, jak również to, że opolanie dwa razy doprowadzali do wyrównania, jest zupełnie szokującą sprawą. Mało tego. W drugiej odsłonie, przez prawie 18 minut, tyszanie nie byli w stanie strzelić gola. Mieli ogromną przewagę (w strzałach 45:12), ale często zbyt lekceważąco podchodzi do swoich obowiązków. Jak np. Kamil Lewartowski. Młody bramkarz w trzeciej tercji stracił krążek za swoją bramką, a Alexis Svitac strzelił trzeciego gola dla Orlika.

 

GKS TYCHY – PGE ORLIK OPOLE 6:3 (2:2, 2:0, 2:1)

1:0 – Jefimienko – Novajovsky – Michnow (7:21, w przewadze), 1:1 – Szydło – Bychawski – Kostek (8:44, w przewadze), 2:1 – Sykora – Bryk (10:12), 2:2 – Kostek – Rzekanowski (17:46), 3:2 – Klimienko – Jefimienko (20:46), 4:2 – Gościński – Jeziorski (22:17, w osłabieniu), 5:2 – Jefimienko – Bagiński – Bryk (40:52), 5:3 – Svitac (42:26), 6:3 – Sykora – Bagiński – Michnow (53:46, w przewadze).

 

Następny1 z 3
Użyj strzałek ← → do nawigacji