41. kolejka Ekstraligi: Porażka zdziesiątkowanej GieKSy

Następny1 z 5
Użyj strzałek ← → do nawigacji

41. kolejka Ekstraligi nie wyłoniła „mistrza” sezonu zasadniczego. Zdziesiątkowany Tauron KH GKS Katowice – któremu przyświeca taki cel – nie sprostał Podhalu. „Szarotki” długo prowadziły 1:0 po golu samobójczym, ale w końcu zdołały strzelić kolejnego i zasłużenie zdobyły cenne punkty.

Na finiszu sezonu zasadniczego katowicki zespół dopadła plaga kontuzji i chorób. Zabrakło czterech obrońców: Martina Czakajika (złamane śródręcze), Jakuba Wanackiego (bark), Tomasza Skokana (łydka) i Jesse Jyrkkio (chory). Natomiast Grzegorz Pasiut jest po operacji pachwiny. W komplecie zespół możemy zobaczyć po I rundzie play offu. Jesse Rohtla zagrał na obronie, ale od czasu do czasu ruszał na bramkę rywali. Pięciu defensorów to stanowczo za mało i występowali w różnych konfiguracjach.

„Szarotki” prowadziły po I tercji po kuriozalnym golu samobójczym Damiana Tomasika. Sytuacja była dość klarowna – Tomasik zagrywał zza bramki, krążek trafił w kij Kevina Lindskouga i wpadł do bramki. Do protokołu, zgodnie z regulaminem, wpisano Joonasa Sammalmaę, który jako ostatni z Podhala był przy krążku. Gospodarze ruszyli do przodu i Tomasz Malasiński (10 min), Bartosz Fraszko (12) i Michał Rybak (13) mieli wyśmienite sytuacje, lecz „guma” jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki.

Gospodarze jeszcze do niedawna potrafili wykorzystywać przewagi, a tymczasem w II tercji nie sfinalizowali dwóch. Owszem, przebywali w strefie rywala, ale Przemysław Odrobny był czujny i nie dał się zaskoczyć. W 31 min Maciej Urbanowicz popisał się efektownym rajdem, ale w decydującym momencie trafił krążkiem w parkan „Wiedźmina”. W ostatniej tercji przewaga była po stronie gospodarzy, którzy przez 110 sek. grali w podwójnej przewadze i nie potrafili zdobyć wyrównującego gola. Kiedy Oskar Jaśkiewicz podwyższył na 2:0, w końcówce Tom Coolen wycofał bramkarza, ale to również nie przyniosło efektu.

 

TAURON KH GKS KATOWICE – TATRYSKI PODHALE NOWY TARG 0:2 (0:1, 0:0, 0:1)

0:1 – Sammalmaa (7:35), 0:2 – Jaśkiewicz – Michalski – Odrobny (56:12).

Następny1 z 5
Użyj strzałek ← → do nawigacji