Turecki dzienniczek Jorge. Znamy się już doskonale

To już ostatnie chwile w Turcji, ale przed nami jeszcze sparing i powrót do Gliwic. Piątek upłynął nam pod znakiem pięknego słońca na bezchmurnym niebie, które zawitało do Antalyi. Rano odbyliśmy normalne zajęcia, ćwiczyliśmy grę w defensywie i ofensywie, a potem rozegraliśmy wewnętrzną gierkę. Po południu skorzystałem z okazji do sprawdzenia jak bardzo zimna jest woda w morzu. Jest zimna… Dobrze, że w ramach odnowy biologicznej mamy do dyspozycji basen ze zdecydowanie cieplejszą wodą!

Podsumowując te prawie dwa tygodnie muszę przyznać, że wszystko było świetnie przygotowane. Hotel, wyżywienie, baza treningowa. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Przez większość dni trenowaliśmy dwa razy dziennie, nie było zlituj się. Nawet pogoda aż tak bardzo nie popsuła nam planów. Przez ostatnie trzy tygodnie przybywaliśmy jako drużyna ze sobą niemalże 24 godziny na dobę. Uważam, że dzięki temu jeszcze bardziej scementowaliśmy się jako grupa, co będzie widać na boisku.

Atmosfera w drużynie jest świetna, oczywiście na treningach nie zawsze tak było, bo nikt się nie oszczędzał. Bywały ostre zagrania na zajęciach i padały mocne słowa, ale po powrocie do hotelu znów byliśmy przyjaciółmi. I o to w tym wszystkim chodzi. Jestem przekonany, że to wszystko zaowocuje wiosną, i gdy pojawią się trudne momenty w meczach, jako drużyna je przezwyciężymy.

Jorge Felix

Fot. Irek Dorozanski / Newspix.pl

 

 

Jakub Czerwiński zapewnia, że Piast Gliwice w lidze będzie wygrywać