„Paradoksem jest granie tego barażowego dwumeczu. Oba zespoły zasłużyły na awans”

Po pierwszej połowie wydawało się, że bliżej zwycięstwa jest Polonia. Gdzie znaleźliście siły na walkę po przerwie?
Kamil KARCZ: Zapowiadaliśmy, że tanio skóry nie sprzedamy i to się potwierdziło. Mecz był ciekawy, trzymał w napięciu, nie odstawaliśmy w nim od rywali i podobnie będzie w rewanżu. Zdobyliśmy bramkę, przez niefrasobliwość straciliśmy gola na 1:1, ale mieliśmy świetne okazje, by objąć prowadzenie. Po strzale z dystansu wyszli na nie rywale, ale w drugiej połowie… Nie chcę użyć słowa dominacja, jednak mieliśmy dużą przewagę. Mogliśmy postawić kropkę nad „i” i do Bytomia jechalibyśmy z zaliczką i w lepszym nastroju.

 

Kto na tę chwilę jest faworytem do awansu?
Kamil KARCZ:  Pół na pół. Polonia już wie, że w środę nie będzie miała z nami łatwo. Na pewno będziemy szukać gola, bo innego wyjścia nie mamy. Paradoksem jest granie tego barażowego dwumeczu, bo oba zespoły zasłużyły na awans i już prezentując III-ligowy poziom. Zwycięzca jednak musi być jeden i mam nadzieję, że to będzie LKS Czaniec.

 

Po golu na 2:2 długo był pan opatrywany. To coś poważnego?
Kamil KARCZ:  Poszedłem na piłkę głową i rywal przejechał mi korkiem po czole. Krwi nie było, ale szrama na czole została. To nic poważnego. Jak się kocha to co się robi, to warto się temu poświęcać. My – mimo sporych osłabień kadrowych – zostawiliśmy na boisku serce.

 

Rywale byli zaskoczeni absencją Karola Lewandowskiego, waszego snajpera. To poważna strata?
Kamil KARCZ:  Nie tylko Karola brakowało. Nie mogli też zagrać Łukasz Zakrzewski i Tomek Kaczmarczyk, nasi czołowi obrońcy. Ze względu na nieobecność Karola musieliśmy trochę pokombinować z ustawieniem. Choć zwykle jestem prawym pomocnikiem, to zostałem przesunięty do ataku. Grałem na środkach przeciwbólowych, bo mam problemy z pachwiną i w ostatnich dniach byłem poddawany zabiegom.

 

I mimo tego zdobył pan bramkę i zaliczył asystę!
Kamil KARCZ:  Mogłem mieć dwie asysty. Szkoda, że Ilya nie wykorzystał mojego drugiego podania. Wynik rewanżu jest sprawą otwartą, niech wygra lepszy.

Rozmawiali Marek Hajkowski i Jacek Błasiak

 

Zobacz jeszcze: Marcin Lachowski przed barażami z LKS Czaniec

Lachowski: Chciałbym dołożyć swoją cegiełkę

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ