MKS Będzin oddał mecz bez walki

Dla zespołu z Zagłębia Dąbrowskiego spotkanie w Olsztynie nie miało specjalnej stawki, jeśli nie liczyć prestiżu. Mając w perspektywie środowe spotkanie o uniknięcie barażu trener Gido Vermeulen nie chciał od początku gry eksperymentować ze składem, dokonując zmian dopiero w trakcie meczu. Nie wpłynęły one jednak diametralnie na obraz spotkania, które było jednostronne, przy dominacji jednej drużyny. Motywacja olsztynian była zresztą bardzo silna, co widoczne było gołym okiem…

Popis w 21 minut…

Pierwszy set to popis olsztynian, którzy załatwili sprawę w 21 minut. Bardzo szybko odskoczyli oni zresztą na bezpieczny dystans punktowy, by później powiększać przewagę. Gdy po dwóch asach serwisowych Jakuba Kochanowskiego akademicy prowadzili 10:4 ich gra nabrała spokoju. Chwilę wcześniej o czas poprosił trener Vermeulen, jednak na niewiele się to zdało. Później Holender dokonał roszady na pozycji rozgrywającego, posyłając do gry Łukasza Kozuba. W końcówce inauguracyjnej partii będzinianie zdobyli kilka punktów, w efekcie mocnych zagrywek Zlatana Jordanowa, który rozpoczął spotkanie w kwadracie dla rezerwowych.

Dodajmy, że w pierwszym secie gracze MKS-u przyjmowali na podobnym poziomie co rywale, ale przepaść dzieliła ich od rywali, jeśli chodzi o atak. W tym elemencie akademicy mieli 82 procent skuteczności, a najwięcej punktów w I odsłonie zdobył wspomniany Kochanowski (8).

 

Najgorszy mecz będzinian?

W drugiej partii olsztynianom spadła skuteczność, jednak nie na tyle, by mieli oni problemy z pewnym wygraniem tego seta. Gdy rzadziej punktował Kochanowski, uaktywnił się Jan Hadrava, który bardzo często obijał będziński blok. Ponadto wspomagali ich Robbert Andringa i Tomas Rousseaux, którzy do dobrego przyjęcia dorzucali punkty w ataku.

O trzecim secie, tak jak zresztą o pierwszym, zespół Vermeulena z pewnością chciałby jak najszybciej zapomnieć. Akademicy mieli gigantyczną przewagę punktową (17:7, 21:9) i na luzie zakończyli spotkanie, ciesząc się z wygranej za 3 punkty i awansu do play-off. To był koncert Indykpolu AZS, natomiast będzinianie chcieli poprawić sobie morale przed meczami o 13. miejsce, ale im się to nie udało…

 

 

Indykpol AZS Olsztyn – MKS Będzin 3:0 (25:14, 25:17, 25:11)

Indykpol AZS: Woicki (2), Rousseaux (8), Pliński (4), Hadrava (16), Andringa (13), Kochanowski (14), Żurek (libero) oraz Kańczok, Trener: Roberto Santilli.

MKS: Seif, Peszko (2), Ratajczak (3), Araujo (11), Waliński (2), Grzechnik (1), Potera (libero) oraz Jordanow (2), Kozub (2), Kowalski (1), Klobucar (6), Faryna (2). Trener: Gido Vermeulen

MVP: Robbert Andringa

Sędziowali: Maciej Twardowski (Radom) i Magdalena Niewiarowska (Warszawa).. Widzów: 2200.

Przebieg meczu:

I set: 5:4, 10:4, 15:6, 20:8, 25:14

II set: 5:1, 10:7, 15:10, 20:13, 25:17

III set: 5:3, 10:5, 15:7, 20:9, 25:11