7 grzechów Górnika

Na dziesięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek zabrzanie znaleźli się na miejscu spadkowym i to… na własne życzenie.


Górnicza ekipa solidnie „zapracowała” sobie na to, że teraz w oczy zagląda jej widmo czwartego w historii spadku z ekstraklasy. Oto przyczyny, które doprowadziły do tak kryzysowej sytuacji.

1. Zwolnienie trenera Urbana

Grzech pierworodny klubu z Zabrza. Poprzednie rozgrywki „górnicy” zakończyli na niezłym 8. miejscu, najlepszym w ostatnich kilku latach. Choć wydawało się, że Jan Urban dalej będzie pracował w klubie, gdzie przecież jest legendą, to inną wizję miał ówczesny prezes Arkadiusz Szymanek. Trenera pożegnano w kompromitujący klub okolicznościach podczas treningu. Wszystko nie mogło się odbyć bez zielonego światła z ratusza. Miasto przecież jest większościowym udziałowcem i pociąga za wszystkie sznurki. Kiedy trener Urban stracił pracę, „Torcida” – czyli ta najbardziej zagorzała część fanów 14-krotnego mistrza Polski – zamieściła zagadkowego mema: Lukas Podolski w stroju sapera wynosił z UM ładunek wybuchowy… Zwolnienie doświadczonego szkoleniowca, co było szokiem dla kibiców, ekspertów, a i samych piłkarzy, niczemu – jak pokazują obecne wyniki – się nie przysłużyło.

2. Nietrafione transfery

Latem w klubie z Zabrza doszło do prawdziwej kadrowej rewolucji, w klubie pojawiło się kilkunastu nowych zawodników. Także w samej końcówce zimowego okienka – już po tym, jak nowym prezesem został Adam Matysek, a dyrektorem sportowym Łukasz Milik – w kadrze pojawiło się kilku nowych piłkarzy. Niektórzy z nich to zwykłe niewypały. Już po pozyskaniu Szwajcara Robina Kambera znający tamtą piłkę Axel Thoma, kilkanaście lat temu krótko dyrektor sportowy Górnika, mówił nam: – Takiego zawodnika jak on można by znaleźć w Polsce. Widać też, że rok w rok zmienia kluby, a dobrze o niczym to nie świadczy – mówił doświadczony niemiecki trener. Bilans Kambera na boiskach ekstraklasy? 72 minuty. Bilans słoweńskiego napastnika Amadeja Marosy? 112 minut. Jest też jeszcze kilku innych do wymienienia… Ktoś odpowie za taką politykę transferową?

3. Dziurawa obrona

Jedenastka z Zabrza to zespół, który w ekstraklasie traci najwięcej bramek po stałych fragmentach gry. W ten sposób „górnicy”, wliczając w to straconego gola z karnego w sobotę w przegranym 1:2 meczu z Jagiellonią w Białymstoku, stracili już aż 13 bramek. Problemem są przede wszystkim trafienia dla rywali po rzutach rożnych czy wolnych. W ten sposób zabrzanie stracili aż osiem bramek. Być może nie byłoby tak, gdyby nie paskudna kontuzja wiązadeł Rafała Janickiego. Lider formacji obronnej zespołu z Zabrza pauzował od września, a na boisku pojawił się dopiero w ostatnim czasie. Kolejne eksperymenty, zmiany ustawień i przesuwanie zawodników w tyłach niczemu nie służyły i nie służą. W formacji defensywnej, gdzie kluczem powinna być stabilność, zagrało aż kilkunastu zawodników!

4. Zero skuteczności

Na jesień nie było jeszcze źle, bo „górnicy” – też w dużej mierze i raczej niespodziewanie za przyczyną młodzieżowca Szymona Włodarczyka – jakoś radzili sobie ze strzelaniem goli. Niestety, wiosną jest pod tym względem dużo, dużo gorzej, a ledwie 3 bramki na koncie w 7 już ligowych grach są tego najlepszym przykładem. W rundzie rewanżowej do siatki udało się trafić Włodarczykowi z karnego w starcu z Lechią, pozyskanemu zimą van den Hurkowi ze Stalą i w sobotę Podolskiemu.

Zespół Górnika ma też problemy z kreowaniem sobie sytuacji pod bramkę przeciwnika. – Górnik ma problemy nie tylko w ofensywie, ale też w tyłach. Nie powinna się przydarzyć utrata takiej bramki, jak ostatnio z Legią. Nie można dać sobie wbić takiego gola. Ta obrona niestety zawsze popełnia jakieś błędy. Trzeba to wszystko rozpatrywać jako całość. Miejmy nadzieję, że się utrzymają, ale będą walczyć o to do końca – mówi nam pytany o obecną sytuację Górnika [Hubert Kostka], wielka klubowa legenda.

5. Fatalna gra u siebie

Dwa mecze wygrane na 12 u siebie – to tragiczny bilans! Jeżeli chodzi o mecze na własnym stadionie, „górnicy” są razem z Zagłębiem Lubin najgorsi w lidze. Obie drużyny w grach na swoich śmieciach zdobyły ledwie 10 punktów. A przecież na Stadionie im. Ernesta Pohla dopingu i wsparcia z trybun nie brakuje. Pokazał to choćby ostatni mecz z Legią, na którym było ponad 21 tys. kibiców. Wygrać udało się u siebie tylko z Rakowem w sierpniu i z Widzewem w październiku.

Kiedy Górnik spadał z ekstraklasy wiosną 2016 roku, to tych wygranych w domu też nie było wiele, bo ledwie 4. Z kolei w trakcie spadku w 2009 roku zabrzanie na swoim starym stadionie zaliczyli 6 zwycięstw. Do końca sezonu jeszcze przed nimi pięć meczów na swoim obiekcie: w piątek z Wisłą Płock, w kwietniu z Koroną i Śląskiem oraz na koniec rozgrywek w maju z Wartą oraz Pogonią. Trzeba w tych grach nie tyle punktować, co wygrywać!

6. Złe zarządzanie

To problem, z którym klub z Zabrza boryka się nie od dziś. Większościowym udziałowcem Górnika jest miasto, a za wszystkie sznurki pociąga jego prezydent Małgorzata Mańka-Szulik. Dla niej spadek zespołu niedługo przed samorządowymi wyborami (kwiecień 2024) byłby katastrofą. W Górniku w ostatnim czasie częściej niż trenerzy zmieniają się prezesi. Poprzedni Arkadiusz Szymanek nie wytrzymał na stanowisku nawet pół roku. Dużym błędem było odejście zaangażowanego w Górnika Dariusza Czernika. Pewnie z nim u sterów kibice doczekaliby choćby minuty ciszy na stadionie ku pamięci takich oddanych ludzi klubowi z Zabrza, jak zmarli niedawno Andrzej Iwan i Janusz Oster…

– Okres tej, że tak powiem, „niewładzy” w klubie, też w jakimś stopniu odbił się na wynikach i samym trenerze. To takie moje spostrzeżenia – mówił nam w niedawnym wywiadzie nowy prezes Adam Matysek.

7. Wtrącająca się „Torcida”

Odejście z klubu Marcina Brosza, potem Jana Urbana, zwolnienie Dariusza Czernika, potem odpowiedzialnego za transfery Artura Płatka. „Torcida”, która tak rozlicza wszystkich z pracy, sama powinna uderzyć się w pierś. Wysyłanie pism do UM, motywujące pogadanki dla piłkarzy na niewiele się zdadzą. Jasne, kibice są w tym wszystkim najważniejsi, bez nich futbol nie ma sensu, wspierają drużynę, jak się da, ale nie powinni się brać za coś, o czym nie mają pojęcia. Wtykanie się w zarządzanie klubem, jak pokazują ostatnie wyniki Górnika, nie na dobre wszystkiemu wychodzi.

TAK STACZA SIĘ GÓRNIK

  • I kolejka, Cracovia (d) 0:2, 15 miejsce
  • II kolejka, Lechia (w) – przełożony (1:2), 16 miejsce
  • III kolejka, Radomiak (w) 3:0, 12 miejsce
  • IV kolejka, Raków (d) 1:0, 8 miejsce
  • V kolejka, Stal (d) 1:3, 11 miejsce
  • VI kolejka, Legia (w) 2:2, 11 miejsce
  • VII kolejka, Jagiellonia 1:1 (d), 12 miejsce
  • VIII kolejka, Wisła P. (w) 1:1, 12 miejsce
  • IX kolejka, Piast (d) 3:3, 14 miejsce
  • X kolejka, Korona (w) 2:1, 10 miejsce
  • XI kolejka, Zagłębie L. (d) 2:3, 13 miejsce
  • XII kolejka, Śląsk (w) 1:4, 14 miejsce
  • XIII kolejka, Lech 1:2 (d), 14 miejsce
  • XIV kolejka, Warta (w) 0:0, 14 miejsce
  • XV kolejka, Widzew (d) 3:0, 13 miejsce
  • XVI kolejka, Pogoń (w) 4:1, 11 miejsce
  • XVII kolejka, Miedź (d) 0:3, 12 miejsce
  • XVIII kolejka, Cracovia (w) 0:2, 12 miejsce
  • XIX kolejka, Lechia (d) 1:1, 12 miejsce
  • XX kolejka, Radomiak (d) 0:0, 13 miejsce
  • XXI kolejka, Raków (w) 0:2, 14 miejsce
  • XXII kolejka, Stal (w) 1:0, 13 miejsce
  • XXIII kolejka, Legia (d) 0:1, 15 miejsce
  • XXIV kolejka, Jagiellonia (w) 1:2, 17 miejsce

Na zdjęciu: W Zabrzu nie tylko piłkarze mają nad czym myśleć. Od lewej Emil Bergstroem i Rafał Janicki.

Fot. Michał Kość/PressFocus