70-siątka Szymanowskiego

Dzisiaj swoje 70 urodziny obchodzi jeden z najlepszych polskich obrońców w historii Antoni Szymanowski.


Trochę zapomniany, trochę w cieniu, ale to zawodnik, który ma spory wkład w to, że polska reprezentacja w latach 70. liczyła się w futbolowym świecie.

Ciężko było go przejść

Na prawej stronie defensywy grał tak, że kibice i młodsi koledzy przychodzili na mecze przy Reymonta popatrzeć wyłącznie na jego występy. Hasał od jednego pola karnego do drugiego. Dobry produkt krakowskiej szkoły piłkarskiej, która słynęła z tego, że potrafiła wypuścić w piłkarski światek nie jedną perełkę. Już jako nastolatek zadebiutował w ówczesnej I lidze (teraz ekstraklasa). Miał 17 lat, kiedy zagrał w spotkaniu przeciwko GKS Katowice, było to w październiku 1968 roku. W reprezentacji zadebiutował jako 19-latek. Po raz pierwszy w biało-czerwonych barwach wybiegł na boisko w meczu z Irakiem, było to 22 lipca 1970 r. w Szczecinie (2:0). Jedną z dwóch bramek w tamtym meczu zdobył Jan Banaś z Górnika Zabrze.

– Z tamtego meczu to niewiele pamiętam i niewiele mogę powiedzieć. Ważne że wygraliśmy. Co do Szymanowskiego, to na pewno był to dobry i solidny obrońca, a kolejne mecze w reprezentacji tylko to potem potwierdziły. Jeśli chodzi o ligę, to z racji swojej pozycji i gry na prawym skrzydle, to kiedy mierzyliśmy się z Wisłą, to przychodziło mi grać na Adama Musiała, który w krakowskim klubie występował na lewej stronie defensywy, ale oczywiście z Szymanowskim też zdarzało się toczyć zażarte pojedynki – wspomina Banaś. W tamtym meczu w Szczecinie z Irakiem reprezentację Polski prowadził jeszcze Ryszard Koncewicz. Jego następca i wychowanek, także pochodzący ze Lwowa Kazimierz Górski regularnie stawiał już na Szymanowskiego, który był mocnym punktem drużyny, która najpierw wywalczyła złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Monachium, a potem była rewelacją na mundialu w Niemczech Zachodnich w 1974 roku. Podczas MŚ w RFN wystąpił we wszystkich 7 spotkaniach.

„Antoni Szymanowski – prawy obrońca, barwy klubowe – Wisła Kraków; szybki, ofensywny; trochę malkontent, ale tylko poza boiskiem; wielki meloman posiadający własną dyskotekę; 35 meczów w barwach narodowych, 23 lata” – można przeczytać w jego charakterystyce w książce Stefana Grzegorczyka „Gra o medal” wydanej tuż po tamtym, tak udanym dla biało-czerwonych mundialu. . Warto dodać, że Szymanowski był jednym z najmłodszych zawodników jedenastki prowadzonej przez Kazimierza Górskiego. Młodszy był tylko Władysław Żmuda.

Także po mistrzostwach w Niemczech błyszczał na ligowych boiskach. W sezonie 1974/75 zdobył „Złote buty” katowickiego „Sportu”. W 1975 r. został też „Piłkarzem Roku” naszej redakcji. Oprócz gry w Wiśle występował też w Gwardii Warszawa i belgijskim Club Brugge, który reprezentował w latach 80. W reprezentacji swój ostatni mecz, oznaczony numerem 82 zagrał 9 lipca 1980 roku w Bogocie z Kolumbią (4:1). Co ciekawe był to ostatni mecz w kadrze dla trójki „wiślaków”, bo po raz ostatni w reprezentacji zagrali także Adam Nawałka i Kazimierz Kmiecik.


Czytaj jeszcze: Komentarz Sportu. Przejście pod poprzeczką

W jedenastce stulecia

Obchodzący dzisiaj swoje 70 urodziny Antoni Szymanowski, z okazji stulecia PZPN, został wybrany do jedenastki wszechczasów obok takich graczy w defensywie, jak Łukasz Piszczek, Jerzy Gorgoń i Władysław Żmuda. Rok temu został z kolei uznany Piłkarze 100-lecia Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.

Dodajmy, że w ostatnich dniach swoje urodziny, już 75. świętował innych z „Orłów Górskiego”, a chodzi o świetnego skrzydłowego Roberta Gadochę, którego reprezentacyjny bilans, to 62 występy i 16 bramek. Gadocha urodził się w Krakowie 10 stycznia 1946 roku.


Na zdjęciu: Antoni Szymanowski przez lata był podporą reprezentacji Polski. Fot. www.laczynaspilka.pl